Sushumna,
która biegnie wzdłuż kręgosłupa jest rodzajem żyły magnetycznego
prądu przechodząca z czakry Muladhary do czakry Sahasrary przez
kanał Sushumnę, jako strumień energii życiowej. Aktywacja Sushumny
wpuszcza ogień do mózgu jako gorący strumień powietrza, który jest w
nią wdmuchiwany z dołu do góry.
Sushumna jest aktywowana kiedy dwa inne prądy energii: zimnej i
gorącej płynących w kanałach Ida i Pingala (układ współczulny i
przywspółczulny) pod wpływem odpowiednich warunków wchodzą do kanału
Sushumna. Od tej pory mówimy, że w ciele budzi się Energia Kundalini.
Wiadomo od tysiącleci, że Energia Kundalini wznosi wyższą świadomość
człowieka. Kundalini chociaż znane od zarania świata nadal jest jego
największą tajemnicą i budzi w ludziach wiele kontrowersji. Jednak
nie jest tajemnicą dla znawców tej wiedzy, że Energia Kundalini
znajduje się w ciele każdego człowieka. W swoim czasie budzi się i
zaczyna rosnąć z dołu do góry przez całe ciało przekuwając i
otwierając czakry, porusza się jak falisty wąż uwalniając
przechowywane i zablokowane energie. Jej ruch może być bardzo
intensywny i niezwykle bolesny, doprowadza do stanów, które wydają
się być nie z tego świata.
Kundalini jest skondensowaną pierwotną siłą, podobną do energii
wody. Jeśli przepuścimy wodę pod wysokim ciśnieniem przez mały wąż,
koniec węża będzie falował. Podobnie faluje w ciele intensywna
Energia Kundalini, kiedy wznosi się do góry poprzez kanał Sushumna i
czakry.
Dużo ludzi boi się Kundalini a w zasadzie Kundalini jest siłą
uzdrawiającą, ale czasami jej skutki mogą być dość nieprzyjemne.
Takie efekty mogą trwać minuty, dni, miesiące a nawet lata. Im
wyzwala się silniejszy strumień Energii Kundalini tym proces jest
dłuższy i bardziej bolesny, niczym potężny wulkan, który rzuca w
górę silnym strumieniem ognia, usuwając i niszcząc gwałtownie
wszystko co mu staje na drodze.
Osobiście jestem doświadczona Energią Kundalini od 12 lat,
bynajmniej od 12 lat otworzyłam świadomość na ten wymiar życia.
Zdaję sobie sprawę, że zanim osobiście przejrzałam na oczy ta
energia już długo wcześniej drążyła we mnie swoje kanały. Nawet parę
tygodni temu moja dobra przyjaciółka, która jest w moim życiu od
kilkudziesięciu lat zauważyła, że już we wczesnej młodości miewałam
dziwne choroby i zdarzenia, których nie można było nigdzie
zaklasyfikować. Choroby przychodziły nagle znikąd i tak samo
znikały, same się rozpuszczały, wnosiły w moje życie dużo
cierpienia, trawiły mnie gorączki przekraczające 40 stopni, które w
żaden sposób nie można było przegonić ... i dziwne, po takich długich
wyniszczających okresach (bywały nawet 6-tygodniowe kiedy nie mogłam
wstać z łóżka o własnych siłach) nagle wstawałam w ciągu jednej
godziny, kwitnąca i silna i bez problemu wracałam do swoich
codziennych obowiązków. Dziwna to była choroba, próbowało ją
wyleczyć wielu
lekarzy i żaden z nich nie potrafił postawić konkretnej diagnozy.
Wielu ludzi twierdzi, że aby obudzić w sobie energię Kundalini
należy każdego dnia długo medytować, uprawiać yogę, wejść na
wszystkie boskie ścieżki ... a ja myślę, że jeśli człowiek jest już
gotowy na wielkie przebudzenie urodzi się w swój indywidualny sposób
i tak naprawdę nie trzeba nic robić. Budzi się naturalnie, jak każdy
jeden kwiatek na łące, na drzewie, kiedy przychodzi jego czas.
Jeśli człowiek nie gotowy, nie pomogą żadne duchowe zabiegi,
techniki, inicjacje a nawet może to wszystko spowodować w ciele
potężne przeciążenie energii, przepalenie energetycznego systemu i
wielkie problemy.
„Nie rozwijaj pączka róży kiedy ten jeszcze nie dojrzały,
bo nigdy nie ujrzysz jego prawdziwej barwy”.
To są słowa jednego z moich poematów i moja życiowa mądrość na temat
budzenia Kundalini.
I znajdzie się dużo osób, które będą ze mną polemizować, będą i te,
które w ogóle nie uwierzą w ani jedno moje słowo, ponieważ nie zdają
sobie sprawy z ludzkiego pola magnetycznego, jego olbrzymiego
potencjału i wpływu na cały nasz układ nerwowy i cały organizm.
Nie zdają sobie sprawy z naszych powiązań ze Wszechświatem, którego
Święty Dech przychodzi do nas niczym wiatr - święty oddech i
inicjuje nas do nowego życia. Budzi się w nas Święte Drzewo Życia,
które znajduje się w nas jako esencja wszystkiego ... tknięci nową
falą życia zaczynamy budzić się i poszukiwać swoich prawdziwych
korzeni.
Drzewo Życia od zarania dziejów ma mistyczny związek z człowiekiem,
kto znajdzie korzenie jego prawy odkryje Całość. Dozna przypływu
energii, która do tej pory była ledwo wyczuwalna. Strumień silnej
energii przebudzi wszystkie sploty nerwowe, i człowiek doświadczy
transformacji, która kryje się w jego cieniu.
Istnieje wiele różnic w opisach pola elektromagnetycznego człowieka,
wszystko zależy od punktu widzenia i zdolności postrzegania. Makijaż
energetyczny zależy od naszego stanu świadomości, jeśli tylko ktoś
jest w stanie go zobaczyć, zrozumieć i wyjaśnić...
toteż nawet aura tego samego człowieka będzie się znacznie różnić w
opiniach dwóch ludzi. Podobnie jest z doświadczeniem Kundalini,
każdy człowiek może doświadczać tą energię inaczej ale raz
doświadczony nie wróci na stare poletko świadomości, zrozumie, że
jest jeszcze inna rzeczywistość, która ma zupełnie inne wymiary.
A co z tymi, którzy nigdy nie doświadczyli?
Tajemnicą wielkich ludzi jest ich wiara. Nie trać również swojej
najlepszej energii na tłumy, które trzymają swoje umysły w zbiorowej
świadomości, nie koncentruj umysłu na tym co na zewnątrz ... i zanim
zaczniesz coś mówić, w dodatku mądrze musisz pobyć dłuższy czas w
ciszy.
Milczenie jest silniejsze od wypowiedzianych słów. Jest czas, że nie
należy rozpraszać siebie przez mówienie, zachować własne rady i
zastrzeżenia dla siebie ... to powoduje wycieki twojej mocy. Tak
naprawdę takie osoby nic nie różnią się od głupców, którzy głoszą
swoje „mądrości” na każdym rogu ulicy. Mędrzec nie głosi swoich
mądrości gdzie popadnie, zamyka swoją szufladkę i otwiera ją tylko
wtedy, kiedy widzi taką potrzebę. Mędrzec milczy kiedy mówi inny, w
dodatku starszy i bardziej od niego doświadczony. Ten, który nie
rozumie milczenia i domaga się słów, prawdopodobnie nie zrozumie i
słów, choćby były najbardziej mądre.
Kiedy czujesz, że nie przegadasz drugiego człowieka, nic nie mów,
twoja cisza będzie więcej warta. Cisza mędrca często dowodzi
poszanowania innego człowieka, który przez swoje nierozważne słowa
nie szanuje samego siebie.
W wielkiej sieci komunikacji kosmicznej, która zawsze jest do
człowieka dyspozycji, na każdym kroku pokazują się znaki. Naucz się
je tłumaczyć i właściwie interpretować, będą dla ciebie oświecającą
latarnią. Naucz się korzystać z doświadczenia drugiego człowieka, a
nie bądź tylko gotowy do wyrokowania jako wszystkowiedzący .... to
nie czyni cię mądrzejszym tylko wtłacza na pola negatywnej
świadomości a to czyni cię mniejszym i gorszym, dopiero kiedy
odsłonisz prawdziwe twoje pola odzyskasz wielkość własnego światła,
zaczniesz realizować się we właściwy sposób.
Wielokrotnie widzieliśmy nawet na naszej stronie dużo osób, które
zostawiały po sobie obfite treści w stylu:
- jestem już wysoko uduchowiony, pełen miłości w jakiej ty żyć nie
potrafisz, mam wielką wiedzę, rozmawiam z całym Wszechświatem, nie ma
tam dla mnie tajemnic, nie potrzebne mi są już żadne nauki, ... hmm,
jednym zdaniem - nie wchodzą tutaj po to aby się czegoś nauczyć,
poznać coś nowego, wymienić doświadczenia, tylko aby się pochwalić -
jaki jestem doskonały.
Moi mili, wybaczcie, ale wszyscy którzy po sobie zostawili takie
wpisy to dla mnie takie „duchowo dmuchane towarzystwo”, i śmiem
twierdzić, że szybciej się rozpadną ich duchowe sukcesy niż bańka
mydlana.
Zaoszczędź sobie podobnych wypowiedzi, gdziekolwiek piszesz, mówisz
... nie daj ludziom koncertu za darmo, przecież tu od razu widać, że
twoje zdolności kolidują z twoim umysłem. Lepiej siedź cicho i nie
oczekuj zbyt szybko wielkich oklasków.
Uwielbiam także te osoby,
które umawiają się ze mną i na spotkanie dźwigają tomy
duchowych książek, i zaraz od pierwszej minuty spotkania
wyciągają swoje pomocne duchowe narzędzia i czytają mi je
przez kilka godzin ... i nawet nie dają mi dojść do głosu ...
ufff.
W czasie budzenia się Energii Kundalini zmienia się przeznaczenie
człowieka, staje się „światłem na drodze”. Staje się umysłem
uniwersalnym, tym samym jest w stanie zobaczyć cały kosmos. Ale nie
mniej zanim do tego dojdzie minie jeszcze sporo czasu, musi
zaistnieć wiele określonych warunków, muszą rozwinąć się czakry na
wielu poziomach, np. Sahasrara, która ma osiem głównych płatów
przebudzi w 100% mózg, który będzie miał osiem biegunów.
Siedem czakr związane jest z siedmioma planetami w następującej
kolejności począwszy od Muladhary: Saturn, Jowisz, Mars, Wenus,
Mercury, Księżyc i Słońce. Każda z tych planet przesyła nam swoją
indywidualną energię, na jedną osobę wpłynie ona niezwykle
pomyślnie, na inną nie ... jednych rozbudzi, da świeże zmysły, innych
ta sama energia przymuli, będą mieć wrażenie, że wiszą nad
przepaścią głową w dół, że wyskoczyli z orbity życia ... nie mniej
wszystkie te stany będą nam potrzebne do własnego rozwoju. Każde
światło, które w nas wpłynie przyczyni się do zjednoczenia Nieba i
Ziemi ... chociaż bywają dni, że nie widzimy nic oprócz wielkiej
ciemności. Znaczy w twoim ciele brakuje jeszcze wiele łącz, brak ci
równowagi, i błąkasz się między dwoma światami, a tak naprawdę
jesteś oddzielony i od Ziemi i od Nieba.
Tak czy owak, tak do starego świata jak i do nowego dojdziesz tylko
za pomocą własnego wnętrza, udaj się więc do jego środka (serca) i
przebudź w sobie bezwarunkową miłość, która rozmyje nieczysty obraz.
Pomoże ci zagłębić tajemnicę miłości i jak okazać prawdziwe
współczucie innym. Kiedy ty zmienisz swój punkt widzenia zmienią się
wokół ciebie wszystkie barwy, nie muszą być już tylko czarne.
Zmieni się także twoja rzeczywistość a ty otworzysz nowe bramy
poznania przez nowe spostrzeżenia, uczucia i emocje.
Najbardziej ciężko jest przeciwstawić się własnemu cieniowi, to on
pragnie twojej izolacji, trzyma cię z daleka od twojego prawdziwego
Źródła, ale pamiętaj: ostre kanty dnia wczorajszego, stare wzorce
myślenia przysparzają ci wiele problemów ale może już jutro będą dla
ciebie wielką wskazówką na twojej dalszej drodze życia. Tutaj ważna
jest twoja odwaga, musisz dobrze przyjrzeć się swoim cieniom, które
próbują cię kontrolować.
Pamiętaj to ty w swoim życiu decydujesz o wszystkim i nikt nie ma
prawa trzymać cię w garści. Żyjąc w cieniu i pod jego dyktando
stajesz się niepewny i oddzielony od tego co faktycznie nadaje sens
twojemu życiu. Jeśli nie potrafisz uwolnić się z tego sektora,
znaczy ty sam fałszujesz dane i pozwalasz sobą sterować,
manipulować, nie słuchasz głosu własnego serca.
Bądź świadomy tego, kim faktycznie jesteś, przecież jesteś mądrym i
silnym człowiekiem, i nic nie powinno sprawić, że dasz się tak łatwo
zagubić w gąszczu własnego cienia.
Podróżuj na swojej drodze, każdy z nas ma swoją indywidualną
pielgrzymkę przez swoje życie, i pamiętaj, że jesteś przejawem
jednej prawdy, która łączy cię z tym co pozornie niewidzialne i
zapomniane, ale zostało głęboko wpisane w twoim sercu.
Wszystkie czakry z dołu do góry są naszym światłem w drodze, ale
zanim dojdziesz do rangi Mistrza z twoich oczu popłynie nie jedna
łza, twoje ucho usłyszy nie jeden niesłuszny zarzut, twój głos
wykrzyczy nie jeden ból, uderzy w ciebie nie jedno oszczerstwo,
kłamstwo, szyderstwo, nienawiść, twoje serce nie jeden raz wykąpie
się we własnej krwi. Zakpi z ciebie i twój brat, i mąż, i przyjaciel
... a ty będziesz musiał jeszcze wybaczyć i wyciszyć swoje zmysły.
Zanim twoja Energia Kundalini dopłynie do czakry serca musisz
znaleźć w nim wszystkie źródła zła i wymazać je. Tylko silny
człowiek może zabić w sobie całe zło, słaby musi poczekać aż
odpowiednio wzrośnie i zbierze swoje najlepsze owoce.
Każdy człowiek, który wchodzi na ścieżkę mocy musi oderwać całe zło
z własnego serca, a ono będzie mocno krwawić, musi zabić własne
ambicje, własne pragnienia życia, pragnienia dobrobytu, komfortu i
przy swoim ubóstwie szanować życie, którego pragnie, być szczęśliwym
i żyć dla szczęścia innych. Na początku nowej drogi to niebezpieczna
drabina, która prowadzi do tej wąskiej ścieżki życia, targają
człowiekiem wątpliwości. Minie trochę czasu zanim postawi stopę na
pierwszym stopniu samopoznania, zanim rozpocznie naukę jak otworzyć
swoją duszę na zupełnie nowe życie, na coś wiecznego, aby w końcu
powiedzieć: pragnę tylko tego co jest we mnie, pragnę tylko tego co
jest nieosiągalne ... wówczas stajemy się „światłem w drodze”. Jeśli
już jesteś w stanie postrzegać go w sobie, nie ma sensu szukać gdzie
indziej, w żadnym kościele, w żadnym ashramie ... bo wówczas zagubisz
się i wypadniesz ze swojej drogi, i możesz nic nie osiągnąć.
Można wejść do światła, ale nigdy nie dotknąć jego płomienia, znaczy
jeszcze w tobie nie ma żarliwego pragnienia ... twoje pragnienie to
twój duchowy dobytek, pewnie zapytasz: jakie to musi być pragnienie
aby wejść w sam płomień?
Skocz do wody i głęboko zanurkuj, pozostań tam tak długo jak tylko
dasz radę, i poczuj w sobie jak tam w głębokiej wodzie pragniesz
łyku powietrza, jak bardzo go pożądasz... jak mocno potrzebne ci
jest do życia.
Tylko czysta dusza niczym nie opętana może przebudzić w sobie
wszystkie wewnętrzne bogactwa, przede wszystkim święty spokój, w
którym dusza rośnie niczym święty kwiat na spokojnych lagunach.
Odszukaj swoją drogę, szukając jej wycofaj się wewnątrz ... !!! Rób
krok po kroku, szczebel po szczeblu na własnej drabinie życia. Idąc
w górę po szczeblach własnej drabiny ujrzysz jak twoje światło się
wzmacnia, jak pracują twoje nowe zmysły, wtedy sobie myślisz: jestem
już u końca drogi ... a ja ci powiem zupełnie coś innego ... nadal
jesteś przyćmioną gwiazdą, i jeszcze daleko do końca, nadal idziesz
naprzód. Nawet jak zakwitniesz, twój kwiat raz walczy z burzą, drugi
raz umacnia go słońce, smaga wiatr, zanim całkiem rozkwitnie i
dojrzeje dosięgnie go nie jedna tropikalna ulewa, również nie jeden
raz będzie prześladowana twoja dusza, nie jeden raz zagubi w
ciemności drogę, nie jeden raz da się wyprowadzić nieznajomemu na
manowce, który często przychodzi jako posłaniec aby ocalić kwiat
twojej duszy a tak naprawdę chce go tylko zniszczyć.
Na twojej drodze może się zdarzyć, że cisza będzie trwać tylko
chwilę, reszta będzie szalejącą burzą ... może się zdarzyć i więcej
słońca, tak czy owak będzie to walka, którą trzeba wygrać. ... kiedy
znajdziesz się na końcu drogi ujrzysz nieskończone światło.
Na drodze naznaczonej światłem jesteś uczniem, który jest już w
stanie sam słyszeć, widzieć, osiągnąć samopoznanie, umieć zanurzyć
się w głos ciszy i znaleźć wiadomość skierowaną dla siebie.
I przyjdzie następny etap, dostrzegasz jak opuszcza cię dusza
wojownika, już z nikim nie walczysz, stoisz z boku obserwując walkę
innych, docierają do ciebie fragmenty ich wesołych piosenek i smutne
biadolenie, bo nadal jesteś człowiekiem; więc słuchasz, pamiętasz,
czujesz ból i miłosierdzie. Tam, gdzie jest życie nigdy nie jest
cicho, staraj się wyciągnąć sens z tej nowej tajemnicy, która cię
zaczyna otaczać. Dopóki człowiek ma głos, więc ma to czym może się
zaprezentować, określić w czym istnieje ... ale ty wsłuchaj się w
głos, który jest bezgłośny, zapytaj jaki ma kolejny sekret dla
ciebie, czego możesz oczekiwać, co musisz jeszcze zrozumieć. W tym
miejscu musisz także wiedzieć, że jeśli chcesz uwolnić się z niewoli
karmy musisz przeistoczyć swoją indywidualność z cienia w blask. I
nikt za ciebie tego nie uczyni. Musisz także wiedzieć, że ten
człowiek, który otwiera dobrą karmę spotka się z wieloma
nieporozumieniami, musi zadać sobie wiele wysiłku aby siać dobre i
bogate ziarno na ziemi pełnej chwastów. Musi o nie dbać i zwieść je
do stodoły, zrobić z niego chleb. Musi wiedzieć, że będzie siać
dobre i drogie ziarno nie dla własnego bogactwa, pragnieniem jego
jest siać aby wyżywić świat.
Musisz wiedzieć, że jesteś częścią świata a dając mu jedzenie
karmisz samego siebie. Droga oświecenia jest nieograniczona a kiedy
człowiek dochodzi do końca swojej drogi widzi na swoim drzewie
poznania, że wybrał gorzki owoc, ale to ten daje mu wolność, a nie
ten słodki, pełen pożądań, który czyni go niewolnikiem tego świata.
Musimy też wiedzieć, że nie ma lekarstwa na pragnienia, lekarstwa na
miłość, na tęsknotę, recepty na sukces, może dlatego, że wiele
naszych życiowych zdarzeń objęte jest prawem karmy, a ta ma swoje
prawo żądać wiele od ludzkiego życia.
Dlatego na tej drodze musimy zrozumieć prawo karmy i próbować
ustalić swoją pozycję wśród wszystkich uniwersalnych przepisów.
Pamiętaj: nigdy nie uciekniesz przed swoją karmą, podobnie jak przed
swoimi błędami, nie znajdziesz na tej ziemi dla siebie kryjówki, aby
te cię nie dopadły, ponieważ to ty jesteś ich częścią.
Kiedy rozwiążesz i ten sekret jesteś przygotowany do dalszej drogi.
Droga ta prowadzi do całego ludzkiego doświadczenia, co jest
zupełnie poza ludzką percepcją i wyobraźnią. W każdym punkcie naszej
drogi, na każdym szczeblu drabiny musimy upewnić się, że to co
robimy jest dla nas dobre, tak wyłoni się prawda i dalsza droga.
Wielka jest przepaść między dobrym człowiekiem, który osiągnął
wiedzę, mądrość, jest jedną nogą na progu boskości i człowiekiem
nadal chodzącym w ciemności.
Kiedy na początku gwiazda duszy pokazuje człowiekowi swoje światło,
ten nawet nie podejrzewa, że przez to światło będzie mógł dostrzec
jak wielka była ciemność, którą zdołał opuścić.
Umysł, serce, ciało wszystko jest niejasne i ciemne, aż zostanie
wygrana pierwsza wielka bitwa. Nie wolno się przerażać tylko
utrzymać wzrok na małym świetle, które z biegiem czasu będzie rosło
i usunie z naszej drogi wszystkie cienie. Ale niech i ta ciemność
pomoże nam zrozumieć bezradność tych, którzy jeszcze nie widzą
żadnego światła, tych ludzi, którzy przebywają w głębokim mroku.
Karma świata
Dzisiaj najbardziej światłe dusze niosą pomoc Ziemi i tym ludziom,
którzy są silniejsi i którzy są w stanie powstrzymać moce ciemności
w celu uzyskania przez ludzkość pełnego zwycięstwa. Stopniowo, ci
najsilniejsi budzą świadomość słabszych, przywołują Boską Miłość i
siłę oświecenia. Ja budzę was a wy przebudzicie innych, i tak
wspólnie służymy wszystkiemu i wszystkim.
Jest to niemożliwe aby pomóc drugiemu człowiekowi, chociaż by
troszeczkę, kto ma zacementowane serce! Kto wybiera zło, odmawia
patrzenia wewnątrz siebie, zamyka uszy na czystą melodię własnego
serca, podobnie jak oczy na światło własnej duszy. Robi to bo chce
żyć tylko swoimi pragnieniami, idzie drogą intelektu i logiki i
zamiast współbrzmieć na nowej fali, następuje w nim utrata nadziei,
zanika aktywność i radość życia.
Ale pod wszelakim życiem jest silny prąd, który nie może być
kontrolowany przez żadnego człowieka, w rzeczywistości w głębi nas
znajdują się wielkie wody, chociaż jeszcze dzisiaj nie słyszymy jej
szumu to jednak w swoim czasie każdy z nas poczuje jej moc i wyrwie
się ze świata iluzji, a umysł rozpozna prawdę.
cdn...
26 Aug. 2012
WIESŁAWA
|