Kiedy człowiek umie być tolerancyjny dosięga głębszych
poziomów własnej duszy i rozwija się dalej w nieskończoność,
a jego "czarna skrzynka" wypełniona pomyłkami i błędami
zaczyna się kurczyć. Człowiek zaczyna wychodzić poza czas i
przestrzeń, ale aby dostać się w to miejsce należy wprzódy
przejść przez pryzmat tolerancji i cierpliwie czekać aż nas
obejmie uścisk całego stworzenia. Wtedy otworzą się Drzwi
Miłosierdzia i ukaże się świetlisty korytarz do nieba. I
mówię wam, nie jest to tylko przenośnia, ale w chwili
osiągnięcia tego stanu, w wielkiej ciszy zobaczycie wasze
połączenie z górą.
Człowiek niepoprawny w swoim zachowaniu pragnie aby zawsze
cały świat mu wybaczył jego winy ... tak, miłosierny świat
może winy wybaczyć jak nauczał Jezus, przebaczyć 77 x i
nawet więcej ..., ale mniej miłosierny świat jakoś nie chce
wybaczyć nawet jednej winy. Ważne aby człowiek sam umiał
rozwiązać problem, rozwiązać wszystkie nici, które poplątał
i sam wybaczył innym i sobie.
"Co będzie rozwiązane na ziemi
będzie rozwiązane i w niebie"
Oczyszczenie jakie na nas spada też jest procesem stopniowym
i wymaga od każdego wielkiej cierpliwości, która przemienia
i topi, czyści i wymiata naszą całą źle zaprogramowaną
przeszłość (karma, grzech)
i dopiero wtedy kiedy skończy swoją pracę już w nowym
klimacie możemy spojrzeć na swoją teraźniejszość i pomyśleć
o przyszłości.
Każdy z nas oczekuje miłości, szacunku, tolerancji i nadziei
na przebaczenie i chce aby miłość usprawiedliwiła go ze
wszystkiego co źle uczynił. Lecz wprzódy my sami musimy
zrobić porządek na własnym podwórku. Jeśli sami wyjdziemy z
inicjatywą przeprosin, przebaczenia ludzie będą nas
szanować, przestaną lekceważyć bo zobaczą, że my również się
z nimi liczymy, że ich szanujemy.
Każdy kto nie
szanuje bliźniego
nie jest godny bycia kochanym.
Ci,
którzy nie są w pełni zrozumieć tolerancji i wybaczania nie
mogą oczekiwać zbyt wiele. Jeszcze gorzej z tymi, którzy
świadomie rzucają na innych ludzi klątwy.
Ludzie w chwili swojego gniewu rzucają w drugą osobę różne
przekleństwa, klątwy, złowieszcze życzenia. Wielokrotnie nie
zdają sobie z tego sprawy, że ich słowa mogą się wypełnić.
Kiedy dowiedzą się o czyimś nieszczęściu przestraszą się
sami siebie i swojego czynu, zrozumieją, że ich słowa
zapracowały. Przepraszają Boga i żałują za swoje
postępowanie. Są również tacy, którzy robią to z
premedytacją. Ci zapłacą za swoje czyny wielką cenę. Klątwa
niszczy aurę osoby, w którą te słowa zostały przesłane.
Zostaje pozbawiona energetycznej osłony. Z klątwą uderzają
również siły astralne, które zaczynają atakować osobę objętą
klątwą. Jej życie zamienia się w koszmar. Przychodzą
nieszczęścia, choroby i nikt nie umie temu zaradzić. Nie
wolno innemu człowiekowi wysyłać złych życzeń z żadnego
powodu! Wielu w ten sposób chce udowodnić jakie posiadają
moce - mogą poskromić kogo chcą. Ale wierzcie mi, to co
uważają za swoją przewagę wcześniej czy później obróci się
tylko przeciwko nim.
Nierzadko się zdarza, że osoba rzucająca klątwy spotyka się
z osobą o bardzo silnym polu energetycznym, a w dodatku potrafiającą się ochraniać przed złymi mocami. Rzucone w nią
klątwy odbijają się od jej aury i wracają tam skąd zostały
nadane, jak bumerang. Człowiek, który je wysłał sam stanie
się sprawcą własnego nieszczęścia, takiego jak komuś życzył.
Za swoje nieszczęście będzie obwiniał innych, zazwyczaj nie
chce o tym słuchać, że sam sobie zaszkodził. Osoby rzucające
z premedytacją klątwy szykują ciężki karmiczny los sobie i
swoim najbliższym, niestety tak to pracuje, potrafi odbić
się na najbliższych i przeciągnąć się na pokolenia.
Ten kto rzuca klątwy
będzie sam przeklęty...
i czego sam nie rozwiąże na tej Ziemi, nikt za niego nie rozwiąże.
Chce oczyścić siebie
musi prosić o przebaczenie. Inaczej jego winy będą się za nim wlokły
z wcielenia na wcielenie, które wcale nie będą łatwe. Zły człowiek
zawsze wpada w pułapkę z winy
jego słów, sprawiedliwy zawsze wyjdzie cało. Każdy musi wiedzieć, że
fałszywa
mowa długo nie przetrwa, a kto ją rozsiewa szykuje tylko dla siebie
zgubę.
Mędrzec powie:
Zważaj na swoje myśli, gdyż
przemienią się w słowa,
Zważaj na swoje słowa, gdyż przemienią się w czyny,
Zważaj na swoje czyny, gdyż przemienią się w nawyki,
Zważaj na swoje nawyki, gdyż przemienią się w twój charakter,
Zważaj na swój charakter, gdyż on będzie twoim losem.
Przed klątwami można się bronić. Jeśli człowiek wie, że go ktoś
przeklina,
musi go ignorować, tolerować i ochraniać własną aurę, wtedy drugiego
czyny
zmieniają się w puste słowa. Najlepszą ochroną będzie przebaczenie i
nie używanie
tej samej broni. Często nie zdajemy sobie sprawy, że nam ktoś źle
życzy, więc jest
bardzo ważne aby codziennie się ochraniać przed uderzeniem w nas
złych mocy.
Można zwracać się do AA. Michała i prosić go o odcinanie negatywnych
energii
skierowanych w naszą stronę i naszych najbliższych. AA. Michał
odcina je
za pomocą swojego miecza. Lecz najsilniejsza obrona jest w Mocy
Boga.
"Kto kopie dół, wpada weń
a kamień wraca do tego kto go toczy"
(Sal. 26:27)
Ochraniajmy się przed złymi
energiami Mocą samego Boga,
Jego Najczystszą Miłością.
Osobiście odmawiam maleńką ochraniającą modlitwę - błogosławieństwo,
można ją powtarzać kilka razy dziennie. Modlitwa nie musi być
skomplikowana, odmawiajmy ją jak dzieci.
Boże, otul mnie w swój Boski Płaszcz
i obdarz mnie swoją Najczystszą Miłością.
Można te słowa skierować do Jezusa Chrystusa, mają taką samą potężną
moc.
Podobnie ochraniamy swoich bliskich, znajomych zmieniając nieco
słowa:
Jezu, otul (imię
kogo ochraniamy) w swój Boski Płaszcz
i obdarz go swoją Najczystszą Miłością.
Uwierzcie mi - pracuje!
I nie trzeba korzystać z pomocy wróżek, sami zabierzcie się do
pracy.
Zawsze jest to pewniejsza metoda, tańsza i z gwarancją.
Jeśli sami codziennie nie otoczycie się wiarą i Światłem Boga
na nic się zdadzą porady najlepszych wróżbitów.
Bo któż jest silniejszy - człowiek czy Bóg?
Bóg jest potężniejszy i tylko za jego przyzwoleniem
może coś się wypełnić a korzystając usług wróżek
ukazujecie swoją wątłą wiarę w Boga.
Bóg nas prosi "zaufaj mi",
kiedy człowiek ufa i ma mocną wiarę,
Bóg mu służy z całego serca i nie żąda żadnej zapłaty.
Słowa Jezusa
- to nie ja tylko twoja wiara cię
uzdrowiła -
są najlepszym tego dowodem.
Bóg nie
pozostawi żadnej waszej prośby bez odpowiedzi; zaufajcie Mu
i uwierzcie!
Możecie w ciężkich chwilach prosić inne osoby aby was wsparły własną
modlitwą.
Wspólnie zbudujcie potężny słup światła. Sami wybierajcie swoje
modlitwy, w zależności
od waszych przekonań. Nie bójcie się szczerze rozmawiać z Bogiem
własnymi słowami
jak z dobrym przyjacielem. Codziennie otulajcie się w Boskie Światło
i w Jego Miłość.
Pewna kobieta prosiła proroka o przekleństwo dla drugiej
osoby.
Na to prorok powiedział:
"Ja nie zostałem powołany
aby rzucać przekleństwa,
ja mogę wysłać tylko błogosławieństwo."
Błogosławiony człowiek, który tak czyni, sieje sprawiedliwość i
prostuje ścieżki
innych. W atmosferze wzajemnej miłości i tolerancji zmienia się
świadomość
i człowiek staje się dobry, sprawiedliwy. Odróżnia co jest dobre a
co złe. Nie
rozgranicza grup społecznych, kroczących po Ziemi zgodnie z ogólnie
przyjętymi
moralnymi zasadami, nie walczy z innymi wyznaniami i kolorami skóry.
Błogosławieństwo Panu wzbogaca
lecz własny wysiłek nic do niego nie dodaje."
(K. Sal. 10:22)
Nasz duchowy wymiar jest taki jaki sobie sami stworzymy tworząc:
własne ciało, umysł
i świat wokoło nas. Nawet nauka przyjmuje tą rzeczywistość, która
jest coraz bardziej zaangażowana w formułowaniu i zrozumieniu
duchowej koncepcji człowieka.
Uniwersalna Miłość ma znaczenie we wszystkich aspektach życia
duchowego i materialnego. Jest rzeczą naturalną aby być szczęśliwym
jak również jest naturalne, kochać miłością bez granic tworzoną
przez umysł.
Jest to dane nam od Boga jako najlepszy pokarm życia. Inna sprawa co
z tą miłością
zrobił człowiek, który zniszczył wszystkie Boskie wartości na Ziemi,
jak i samą Ziemię
i samego siebie. Dlatego miłość bywa dualistyczna. Często człowiek
kryje się za nią
dla własnej wygody, używając słów miłości zastawia sidła nawet na
najbliższe
mu osoby, sprowadza ból, cierpienie i zwątpienie w istnienie pięknej
miłości.
Uniwersalny umysł działa na innych zasadach, jakże odmienny od
naszych
ludzkich działań pomimo, że ludzki umysł płynie ze strumieniem krwi
życia w
Uniwersalnym "mózgu", który jest bezgraniczną miłością. Kiedy
człowiek prawdziwie
połączy się z Uniwersalną Miłością staje się dla niego oczywiste, że
istnieje tylko Uniwersalna Miłość, natychmiast wprowadza w swoje
życie zupełnie inne zasady. Budzi się w nim wielkie współczucie do
wszystkich ziemskich istot, śpieszy im na pomoc nie zastanawiając
się jakie sam poniesie koszty: na zdrowiu, własnym życiu, własnej
kieszeni. Uniwersalna Miłość jest głęboką duchową jakością pokoju i
oddania siebie w służbie innym. Właśnie wtedy w człowieku zaczyna
instalować się na miejsce tęczowego serca najwyższy poziom
uczuć jakie może osiągnąć człowiek za życia -
diamentowe serce.
Ludzka natura - chcemy
indywidualności, ale drażni nas jedność
w różnorodności, a przecież dusza potrafi się zamanifestować w wielu
formach. Należy też wiedzieć, że Prawda nie jest wyłącznością jednej
religii,
jednej Świętej Księgi. Tak czy owak ostatecznym celem wszystkich
religii jest
możliwość duchowej realizacji, dojścia do tego co zwiemy Jedność.
Hinduska Dharma
jest oceanem pełnym bezcennych klejnotów, podobnie Biblia i Koran,
ale tylko od
człowieka zależy jak przyjmie te nauki, a przede wszystkim należy je
samemu
poznać aby zabierać w tym temacie jakiekolwiek stanowisko. Mądry
człowiek
przyjmie tą wiedzę i milczy albo stara się podzielić nią z podobnymi
umysłami,
głupiec nie przeczyta lub nie doczyta lecz biega i rozgłasza
głupstwa, z których
więcej jest kłopotów niż pożytku. Lecz umysły mędrców ponownie
uzdrawiają chore
sytuacje. Mędrcy rodzą się we wszystkich religiach, we wszystkich
zakamarkach świata.
"Nauka mędrca jest krynicą życia,
dzięki niej unika się sideł śmierci."
(Sal. 13:14)
Czym głębiej nurkuje człowiek w swoją wiedzę i otwiera się na Boską
Mądrość
tym mocniej się modli, stara się być jeszcze bardziej doskonalszym.
Mądry człowiek
nie odmawia wiedzy i mądrości żadnej kultury i religii, rozbija
formy fanatyzmu. Ważna
jest wiedza i mądrość, ale jeszcze ważniejsze aby człowiek znalazł
swoją własną ścieżkę
w ciemności i doskonałego przewodnika, a na pewno pokona wszystkie
bariery
między wiarą i wiarą. Będzie umiał znaleźć różnice między dobrem i
złem.
Nietolerancja - to prymitywne
postawy postępowania; oparte na zasadzie
- albo wszystko wygrać albo wszystko
stracić.
Życie w nietolerancji zwiększa poziom nieufności, wrogości, dochodzi
do uprawiania Praw Hammurabiego -
"oko za oko, ząb za ząb."
Znaleźliśmy się w takim miejscu naszego życia, że przyszło nam
wspinać się coraz
wyżej na własną duchową drabinę. Czas najwyższy aby wszyscy
zauważyli jakie
duchowe dobra wniósł na Ziemię: Budda, Jezus, Mahomet i inni. Czas
aby
zrozumieć potrzeby innych ludzi, którzy też idą przez życie prosząc
Boga
o wskazówki. Kto próbuje iść przez życie z zasadami i żyć w
Złotej Regule
pogłębi w sobie proces transformacji, zwiększy własną pojemność na
Uniwersalną Miłość.
ZŁOTA REGUŁA
Złota reguła - wzajemna tolerancja.
Nigdy nie patrz na fragment Prawdy,
spróbuj zrozumieć głębszy sens życia.
Istnieje pięć poziomów Złotej Reguły,
reprezentujących pięć etapów duchowej dojrzałości.
Brzmią następująco.
1. Kamienna Reguła
Postępuj z innymi w ten sposób
w jaki byś chciał aby oni z tobą postępowali.
Ta zasada jest dla wszystkich klarowna,
więc nie będę jej rozwijać głębiej.
2.
Żelazna Reguła
Nie można jej interpretować dosłownie
jak to było w przypadku pierwszej zasady,
spróbuję ją opisać obrazowo.
Często zakładamy, że ludzie powinni
być podobni do nas,
lecz nie są!
Ale my wciąż uważamy, że wszystko wiemy najlepiej
co dla nich jest dobre i próbujemy
przestawić ich na swoje tory.
Ta zasada, w której pewnie wiele osób rozpozna samych siebie,
prowadzi do konfliktów, nieporozumień, braku uznania, ponieważ
opiera się na prymitywizmie życia, na projekcji naszego własnego
ego. Często kupujemy komuś prezent, nie myśląc czy tej osobie się
spodoba, ważne, że nam się podoba ... to też należy do Żelaznej
Reguły. Podobnie
jest z wyborem szkoły dla naszych dzieci, kierowanie ich
zainteresowaniami,
doborze przyjaciół, małżonka, ustawianie życia naszym znajomym ...
etc.
3.
Mosiężna Reguła
Miłuj bliźniego swego jak siebie
samego,
w tym przypadku reguła nadal odnosi się do zasady nr 2, ale jest
mocniej wyrafinowana.
Na tym etapie rozwoju wiemy, że ludzie są różni i akceptujemy ten
fakt. Jeśli chcemy
być traktowani uczciwie musimy traktować innych sprawiedliwie.
Będziemy na swojej
drodze mieć do czynienia z trudnymi sytuacjami z grupą samolubnych
ludzi, którzy
nie będą dla nas mili. Odchodząc od tej zasady, kiedy puszczą nerwy
może się zdarzyć, że powrócą do nas niższe zasady.
4. Srebrna Reguła
Odpuść winy tym, którzy są przeciw
tobie
lub miłuj wszystkich nieprzyjaciół!
To już wysoki stopień dojrzałości duchowej i wymaga ofiary aby
uczynić miłą
rzecz dla Boga. Zdajemy sobie sprawę, że Bóg również kocha innych
ludzi, Bóg
sprawia, że słońce świeci jednakowo: dla sprawiedliwych i
niesprawiedliwych.
Srebrna Reguła jest wielkim wyzwaniem dla każdego, kto chce iść za
Bogiem, musi się zaprzeć samego siebie, musi całego siebie oddać
Bogu.
5. Złota Reguła
Złota Reguła znacznie się różni od
wszystkich poprzednich.
O dziwo, gdy większość innych przepisów wymaga poświęcenia się z
naszej strony,
Złota Reguła nie wymaga żadnej ofiary, ponieważ oddaliśmy samego
siebie Bogu.
W tym momencie w naszym rozwoju widzimy siebie i inne przejawy Boże.
To już jest strefa oświecenia, gdzie jest taka niewidzialna linia -
granica
odgradzająca tą osobę od innych. Jest już tylko pod działaniem Boga.
Wszyscy znamy Matkę Teresę z Kalkuty, a ci którym przyszło ją
spotkać
osobiście mieli możliwość patrzenia na jej piękno i świętość, kiedy
służyła
najuboższym. Na jej obliczu i w jej oczach postrzegało się Boga,
promieniowała
innym blaskiem niż zwyczajni ludzie. Objawiała się w niej Czysta
Miłość. Służyła bezinteresownie bo uważała, że dając za życia
wszystko co ma otrzyma
więcej niż dała. W takich osobach czujemy złoty blask i wiemy,
że ich prawdziwy charakter jest samą miłością.
Praktykowanie Złotej Reguły jest znakiem, że już staliśmy się w
pełni człowiekiem!
Moj Boże ...
jaka pusta jest bez Ciebie Ziemia ...
jaki tu brud ...
tylko Twoje wątłe światło
z trudem do nas dociera...
Zauważyłam to dopiero wówczas
kiedy przebudziłeś mnie
pewnej nocy ciemniej...
w oka mgnieniu pojęłam
jak wygląda prawdziwy Twój blask.
W środku nocy
przebudziłeś miłość moją
... i nie wiem dlaczego ?
Ale tak spodobało się Bogu !
Światło mówiło do mnie
...i zaufałam mu
...od tego dnia rosła w moim sercu
coraz większa miłość do Boga.
Szukałam głębszej wiary...
Boże ... poszukiwałam Ciebie
bo się skryłeś za wysokie góry
...i zostałam sama we łzach.
Poznałam prawdziwy mrok nocy
i cierpienie bez granic...
sama musiałam się długo modlić...
bo wiedziałam, że tylko wtedy wrócisz
i z mojej z udręki mnie wybawisz.
Moja wiara
obaliła wszystkie kłamstwa
i poszłam za Nim, za tym,
który mnie umiłował
...bo pierwszy umiłował mnie
zanim go rozpoznałam ...
i ufam Mu
bo Jego ręce błogosławią mnie
i kocham Go i noszę w swoim sercu!
Kryję się pod Jego skrzydła
bo wiem, że są najbezpieczniejsze...
O Jezu, moje Miłosierdzie
o nieskończonej łasce ...
poprzez ciemność
wyniosłeś mnie w Potężne Słońce...
Jezu, ufam Tobie
i codziennie proszę...
trzymaj mocno w swojej dłoni
moją dłoń.
10 Aug. 2009
Vancouver
WIESŁAWA
|