KRYZYS DUCHA

UNIWERSALNA MIŁOŚĆ I TOLERANCJA
(CZĘŚĆ 3)
LINK! DO CZĘŚCI 2

Kiedy człowiek umie być tolerancyjny dosięga głębszych poziomów własnej duszy i rozwija się dalej w nieskończoność, a jego "czarna skrzynka" wypełniona pomyłkami i błędami zaczyna się kurczyć. Człowiek zaczyna wychodzić poza czas i przestrzeń, ale aby dostać się w to miejsce należy wprzódy przejść przez pryzmat tolerancji i cierpliwie czekać aż nas obejmie uścisk całego stworzenia. Wtedy otworzą się Drzwi Miłosierdzia i ukaże się świetlisty korytarz do nieba. I mówię wam, nie jest to tylko przenośnia, ale w chwili osiągnięcia tego stanu, w wielkiej ciszy zobaczycie wasze połączenie z górą.

Człowiek niepoprawny w swoim zachowaniu pragnie aby zawsze cały świat mu wybaczył jego winy ... tak, miłosierny świat może winy wybaczyć jak nauczał Jezus, przebaczyć 77 x i nawet więcej ..., ale mniej miłosierny świat jakoś nie chce wybaczyć nawet jednej winy. Ważne aby człowiek sam umiał rozwiązać problem, rozwiązać wszystkie nici, które poplątał i sam wybaczył innym i sobie.

"Co będzie rozwiązane na ziemi
będzie rozwiązane i w niebie"

Oczyszczenie jakie na nas spada też jest procesem stopniowym i wymaga od każdego wielkiej cierpliwości, która przemienia i topi, czyści i wymiata naszą całą źle zaprogramowaną przeszłość (karma, grzech) i dopiero wtedy kiedy skończy swoją pracę już w nowym klimacie możemy spojrzeć na swoją teraźniejszość i pomyśleć o przyszłości.

Każdy z nas oczekuje miłości, szacunku, tolerancji i nadziei na przebaczenie i chce aby miłość usprawiedliwiła go ze wszystkiego co źle uczynił. Lecz wprzódy my sami musimy zrobić porządek na własnym podwórku. Jeśli sami wyjdziemy z inicjatywą przeprosin, przebaczenia ludzie będą nas szanować, przestaną lekceważyć bo zobaczą, że my również się z nimi liczymy, że ich szanujemy.

Każdy kto nie szanuje bliźniego
nie jest godny bycia kochanym.

Ci, którzy nie są w pełni zrozumieć tolerancji i wybaczania nie mogą oczekiwać zbyt wiele. Jeszcze gorzej z tymi, którzy świadomie rzucają na innych ludzi klątwy.

Ludzie w chwili swojego gniewu rzucają w drugą osobę różne przekleństwa, klątwy, złowieszcze życzenia. Wielokrotnie nie zdają sobie z tego sprawy, że ich słowa mogą się wypełnić. Kiedy dowiedzą się o czyimś nieszczęściu przestraszą się sami siebie i swojego czynu, zrozumieją, że ich słowa zapracowały. Przepraszają Boga i żałują za swoje postępowanie. Są również tacy, którzy robią to z premedytacją. Ci zapłacą za swoje czyny wielką cenę. Klątwa niszczy aurę osoby, w którą te słowa zostały przesłane. Zostaje pozbawiona energetycznej osłony. Z klątwą uderzają również siły astralne, które zaczynają atakować osobę objętą klątwą. Jej życie zamienia się w koszmar. Przychodzą nieszczęścia, choroby i nikt nie umie temu zaradzić. Nie wolno innemu człowiekowi wysyłać złych życzeń z żadnego powodu! Wielu w ten sposób chce udowodnić jakie posiadają moce - mogą poskromić kogo chcą. Ale wierzcie mi, to co uważają za swoją przewagę wcześniej czy później obróci się tylko przeciwko nim.

Nierzadko się zdarza, że osoba rzucająca klątwy spotyka się z osobą o bardzo silnym polu energetycznym, a w dodatku potrafiającą się ochraniać przed złymi mocami. Rzucone w nią klątwy odbijają się od jej aury i wracają tam skąd zostały nadane, jak bumerang. Człowiek, który je wysłał sam stanie się sprawcą własnego nieszczęścia, takiego jak komuś życzył. Za swoje nieszczęście będzie obwiniał innych, zazwyczaj nie chce o tym słuchać, że sam sobie zaszkodził. Osoby rzucające z premedytacją klątwy szykują ciężki karmiczny los sobie i swoim najbliższym, niestety tak to pracuje, potrafi odbić się na najbliższych i przeciągnąć się na pokolenia.

Ten kto rzuca klątwy
będzie sam przeklęty...

i czego sam nie rozwiąże na tej Ziemi, nikt za niego nie rozwiąże. Chce oczyścić siebie musi prosić o przebaczenie. Inaczej jego winy będą się za nim wlokły z wcielenia na wcielenie, które wcale nie będą łatwe. Zły człowiek zawsze wpada w pułapkę z winy jego słów, sprawiedliwy zawsze wyjdzie cało. Każdy musi wiedzieć, że fałszywa mowa długo nie przetrwa, a kto ją rozsiewa szykuje tylko dla siebie zgubę.

Mędrzec powie:
Zważaj na swoje myśli, gdyż przemienią się w słowa,
Zważaj na swoje słowa, gdyż przemienią się w czyny,
Zważaj na swoje czyny, gdyż przemienią się w nawyki,
Zważaj na swoje nawyki, gdyż przemienią się w twój charakter,
Zważaj na swój charakter, gdyż on będzie twoim losem.

Przed klątwami można się bronić. Jeśli człowiek wie, że go ktoś przeklina, musi go ignorować, tolerować i ochraniać własną aurę, wtedy drugiego czyny zmieniają się w puste słowa. Najlepszą ochroną będzie przebaczenie i nie używanie tej samej broni. Często nie zdajemy sobie sprawy, że nam ktoś źle życzy, więc jest bardzo ważne aby codziennie się ochraniać przed uderzeniem w nas złych mocy. Można zwracać się do AA. Michała i prosić go o odcinanie negatywnych energii skierowanych w naszą stronę i naszych najbliższych. AA. Michał odcina je za pomocą swojego miecza. Lecz najsilniejsza obrona jest w Mocy Boga.

"Kto kopie dół, wpada weń a kamień wraca do tego kto go toczy"
(Sal. 26:27)

Ochraniajmy się przed złymi energiami Mocą samego Boga,
Jego Najczystszą Miłością.

Osobiście odmawiam maleńką ochraniającą modlitwę - błogosławieństwo, można ją powtarzać kilka razy dziennie. Modlitwa nie musi być skomplikowana, odmawiajmy ją jak dzieci.

Boże, otul mnie w swój Boski Płaszcz
i obdarz mnie swoją Najczystszą Miłością.

Można te słowa skierować do Jezusa Chrystusa, mają taką samą potężną moc. Podobnie ochraniamy swoich bliskich, znajomych zmieniając nieco słowa:

Jezu, otul (imię kogo ochraniamy) w swój Boski Płaszcz i obdarz go swoją Najczystszą Miłością.

Uwierzcie mi - pracuje! I nie trzeba korzystać z pomocy wróżek, sami zabierzcie się do pracy. Zawsze jest to pewniejsza metoda, tańsza i z gwarancją. Jeśli sami codziennie nie otoczycie się wiarą i Światłem Boga na nic się zdadzą porady najlepszych wróżbitów.

Bo któż jest silniejszy - człowiek czy Bóg? Bóg jest potężniejszy i tylko za jego przyzwoleniem może coś się wypełnić a korzystając usług wróżek ukazujecie swoją wątłą wiarę w Boga. Bóg nas prosi "zaufaj mi", kiedy człowiek ufa i ma mocną wiarę, Bóg mu służy z całego serca i nie żąda żadnej zapłaty.

Słowa Jezusa - to nie ja tylko twoja wiara cię uzdrowiła - są najlepszym tego dowodem.

Bóg nie pozostawi żadnej waszej prośby bez odpowiedzi; zaufajcie Mu i uwierzcie! Możecie w ciężkich chwilach prosić inne osoby aby was wsparły własną modlitwą. Wspólnie zbudujcie potężny słup światła. Sami wybierajcie swoje modlitwy, w zależności od waszych przekonań. Nie bójcie się szczerze rozmawiać z Bogiem własnymi słowami jak z dobrym przyjacielem. Codziennie otulajcie się w Boskie Światło i w Jego Miłość.

Pewna kobieta prosiła proroka o przekleństwo dla drugiej osoby. Na to prorok powiedział:

"Ja nie zostałem powołany aby rzucać przekleństwa, ja mogę wysłać tylko błogosławieństwo."

Błogosławiony człowiek, który tak czyni, sieje sprawiedliwość i prostuje ścieżki innych. W atmosferze wzajemnej miłości i tolerancji zmienia się świadomość i człowiek staje się dobry, sprawiedliwy. Odróżnia co jest dobre a co złe. Nie rozgranicza grup społecznych, kroczących po Ziemi zgodnie z ogólnie przyjętymi moralnymi zasadami, nie walczy z innymi wyznaniami i kolorami skóry.

Błogosławieństwo Panu wzbogaca
lecz własny wysiłek nic do niego nie dodaje."

(K. Sal. 10:22)

Nasz duchowy wymiar jest taki jaki sobie sami stworzymy tworząc: własne ciało, umysł
i świat wokoło nas. Nawet nauka przyjmuje tą rzeczywistość, która jest coraz bardziej zaangażowana w formułowaniu i zrozumieniu duchowej koncepcji człowieka.

Uniwersalna Miłość ma znaczenie we wszystkich aspektach życia duchowego i materialnego. Jest rzeczą naturalną aby być szczęśliwym jak również jest naturalne, kochać miłością bez granic tworzoną przez umysł. Jest to dane nam od Boga jako najlepszy pokarm życia. Inna sprawa co z tą miłością zrobił człowiek, który zniszczył wszystkie Boskie wartości na Ziemi, jak i samą Ziemię i samego siebie. Dlatego miłość bywa dualistyczna. Często człowiek kryje się za nią dla własnej wygody, używając słów miłości zastawia sidła nawet na najbliższe mu osoby, sprowadza ból, cierpienie i zwątpienie w istnienie pięknej miłości.

Uniwersalny umysł działa na innych zasadach, jakże odmienny od naszych ludzkich działań pomimo, że ludzki umysł płynie ze strumieniem krwi życia w Uniwersalnym "mózgu", który jest bezgraniczną miłością. Kiedy człowiek prawdziwie połączy się z Uniwersalną Miłością staje się dla niego oczywiste, że istnieje tylko Uniwersalna Miłość, natychmiast wprowadza w swoje życie zupełnie inne zasady. Budzi się w nim wielkie współczucie do wszystkich ziemskich istot, śpieszy im na pomoc nie zastanawiając się jakie sam poniesie koszty: na zdrowiu, własnym życiu, własnej kieszeni. Uniwersalna Miłość jest głęboką duchową jakością pokoju i oddania siebie w służbie innym. Właśnie wtedy w człowieku zaczyna instalować się na miejsce tęczowego serca najwyższy poziom uczuć jakie może osiągnąć człowiek za życia - diamentowe serce.

Ludzka natura - chcemy indywidualności, ale drażni nas jedność w różnorodności, a przecież dusza potrafi się zamanifestować w wielu formach. Należy też wiedzieć, że Prawda nie jest wyłącznością jednej religii, jednej Świętej Księgi. Tak czy owak ostatecznym celem wszystkich religii jest możliwość duchowej realizacji, dojścia do tego co zwiemy Jedność. Hinduska Dharma jest oceanem pełnym bezcennych klejnotów, podobnie Biblia i Koran, ale tylko od człowieka zależy jak przyjmie te nauki, a przede wszystkim należy je samemu poznać aby zabierać w tym temacie jakiekolwiek stanowisko. Mądry człowiek przyjmie tą wiedzę i milczy albo stara się podzielić nią z podobnymi umysłami, głupiec nie przeczyta lub nie doczyta lecz biega i rozgłasza głupstwa, z których więcej jest kłopotów niż pożytku. Lecz umysły mędrców ponownie uzdrawiają chore sytuacje. Mędrcy rodzą się we wszystkich religiach, we wszystkich zakamarkach świata.

"Nauka mędrca jest krynicą życia,
dzięki niej unika się sideł śmierci."

(Sal. 13:14)

Czym głębiej nurkuje człowiek w swoją wiedzę i otwiera się na Boską Mądrość tym mocniej się modli, stara się być jeszcze bardziej doskonalszym. Mądry człowiek nie odmawia wiedzy i mądrości żadnej kultury i religii, rozbija formy fanatyzmu. Ważna jest wiedza i mądrość, ale jeszcze ważniejsze aby człowiek znalazł swoją własną ścieżkę w ciemności i doskonałego przewodnika, a na pewno pokona wszystkie bariery między wiarą i wiarą. Będzie umiał znaleźć różnice między dobrem i złem.

Nietolerancja - to prymitywne postawy postępowania; oparte na zasadzie - albo wszystko wygrać albo wszystko stracić.

Życie w nietolerancji zwiększa poziom nieufności, wrogości, dochodzi do uprawiania Praw Hammurabiego - "oko za oko, ząb za ząb."

Znaleźliśmy się w takim miejscu naszego życia, że przyszło nam wspinać się coraz wyżej na własną duchową drabinę. Czas najwyższy aby wszyscy zauważyli jakie duchowe dobra wniósł na Ziemię: Budda, Jezus, Mahomet i inni. Czas aby zrozumieć potrzeby innych ludzi, którzy też idą przez życie prosząc Boga o wskazówki. Kto próbuje iść przez życie z zasadami i żyć w Złotej Regule pogłębi w sobie proces transformacji, zwiększy własną pojemność na Uniwersalną Miłość.

ZŁOTA REGUŁA

Złota reguła - wzajemna tolerancja. Nigdy nie patrz na fragment Prawdy, spróbuj zrozumieć głębszy sens życia.

Istnieje pięć poziomów Złotej Reguły, reprezentujących pięć etapów duchowej dojrzałości. Brzmią następująco.

1. Kamienna Reguła

Postępuj z innymi w ten sposób w jaki byś chciał aby oni z tobą postępowali. Ta zasada jest dla wszystkich klarowna, więc nie będę jej rozwijać głębiej.

2. Żelazna Reguła

Nie można jej interpretować dosłownie jak to było w przypadku pierwszej zasady, spróbuję ją opisać obrazowo.

Często zakładamy, że ludzie powinni być podobni do nas, lecz nie są! Ale my wciąż uważamy, że wszystko wiemy najlepiej co dla nich jest dobre i próbujemy przestawić ich na swoje tory.

Ta zasada, w której pewnie wiele osób rozpozna samych siebie, prowadzi do konfliktów, nieporozumień, braku uznania, ponieważ opiera się na prymitywizmie życia, na projekcji naszego własnego ego. Często kupujemy komuś prezent, nie myśląc czy tej osobie się spodoba, ważne, że nam się podoba ... to też należy do Żelaznej Reguły. Podobnie jest z wyborem szkoły dla naszych dzieci, kierowanie ich zainteresowaniami, doborze przyjaciół, małżonka, ustawianie życia naszym znajomym ... etc.

3. Mosiężna Reguła

Miłuj bliźniego swego jak siebie samego, w tym przypadku reguła nadal odnosi się do zasady nr 2, ale jest mocniej wyrafinowana. Na tym etapie rozwoju wiemy, że ludzie są różni i akceptujemy ten fakt. Jeśli chcemy być traktowani uczciwie musimy traktować innych sprawiedliwie. Będziemy na swojej drodze mieć do czynienia z trudnymi sytuacjami z grupą samolubnych ludzi, którzy nie będą dla nas mili. Odchodząc od tej zasady, kiedy puszczą nerwy może się zdarzyć, że powrócą do nas niższe zasady.

4. Srebrna Reguła

Odpuść winy tym, którzy są przeciw tobie lub miłuj wszystkich nieprzyjaciół! To już wysoki stopień dojrzałości duchowej i wymaga ofiary aby uczynić miłą rzecz dla Boga. Zdajemy sobie sprawę, że Bóg również kocha innych ludzi, Bóg sprawia, że słońce świeci jednakowo: dla sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Srebrna Reguła jest wielkim wyzwaniem dla każdego, kto chce iść za Bogiem, musi się zaprzeć samego siebie, musi całego siebie oddać Bogu.

5. Złota Reguła

Złota Reguła znacznie się różni od wszystkich poprzednich. O dziwo, gdy większość innych przepisów wymaga poświęcenia się z naszej strony, Złota Reguła nie wymaga żadnej ofiary, ponieważ oddaliśmy samego siebie Bogu. W tym momencie w naszym rozwoju widzimy siebie i inne przejawy Boże. To już jest strefa oświecenia, gdzie jest taka niewidzialna linia - granica odgradzająca tą osobę od innych. Jest już tylko pod działaniem Boga.

Wszyscy znamy Matkę Teresę z Kalkuty, a ci którym przyszło ją spotkać osobiście mieli możliwość patrzenia na jej piękno i świętość, kiedy służyła najuboższym. Na jej obliczu i w jej oczach postrzegało się Boga, promieniowała innym blaskiem niż zwyczajni ludzie. Objawiała się w niej Czysta Miłość. Służyła bezinteresownie bo uważała, że dając za życia wszystko co ma otrzyma więcej niż dała. W takich osobach czujemy złoty blask i wiemy, że ich prawdziwy charakter jest samą miłością. Praktykowanie Złotej Reguły jest znakiem, że już staliśmy się w pełni człowiekiem!

Moj Boże ...
jaka pusta jest bez Ciebie Ziemia ...
jaki tu brud ...
tylko Twoje wątłe światło
z trudem do nas dociera...

Zauważyłam to dopiero wówczas
kiedy przebudziłeś mnie
pewnej nocy ciemniej...
w oka mgnieniu pojęłam
jak wygląda prawdziwy Twój blask.

W środku nocy
przebudziłeś miłość moją
... i nie wiem dlaczego ?
Ale tak spodobało się Bogu !

Światło mówiło do mnie
...i zaufałam mu
...od tego dnia rosła w moim sercu
coraz większa miłość do Boga.

Szukałam głębszej wiary...
Boże ... poszukiwałam Ciebie
bo się skryłeś za wysokie góry
...i zostałam sama we łzach.

Poznałam prawdziwy mrok nocy
i cierpienie bez granic...
sama musiałam się długo modlić...
bo wiedziałam, że tylko wtedy wrócisz
i z mojej z udręki mnie wybawisz.

Moja wiara
obaliła wszystkie kłamstwa
i poszłam za Nim, za tym,
który mnie umiłował

...bo pierwszy umiłował mnie
zanim go rozpoznałam ...
i ufam Mu
bo Jego ręce błogosławią mnie
i kocham Go i noszę w swoim sercu!

Kryję się pod Jego skrzydła
bo wiem, że są najbezpieczniejsze...
O Jezu, moje Miłosierdzie
o nieskończonej łasce ...

poprzez ciemność
wyniosłeś mnie w Potężne Słońce...
Jezu, ufam Tobie
i codziennie proszę...

trzymaj mocno w swojej dłoni
moją dłoń.




10 Aug. 2009
Vancouver

WIESŁAWA