Świat nie pojmuje prostych prawd, gubi prawdziwą esencję życia.
Ludzie chcą być idealni - lecz w większości szukają tych cech w
innych ludziach uważając siebie za przykład.
Sami nie postrzegają w sobie własnych błędów, widzą tylko swój
czysty obraz. Szybko odnajdują wady w innych ludziach i swoim
wyrafinowanym intelektem wlewają za skórę innego człowieka własną
truciznę. Zrobią wszystko aby przekonać cały świat jaki to ten ...
czy tamten człowiek jest zły, nieczysty a przy okazji zaprezentują
własne ideały ...
a może swój chorobliwy sentymentalizm do swojego perfidnego ego.
Jakże ci sami,
lubią rozdawać nieszczere uśmiechy i puste słowa miłości - dzisiaj
pod hasłem
duchowości i już myślą, że znaleźli powrotną drogę do Boga.
A świat jest taki jaki jest i trzeba ze świecą szukać tych, którzy
są idealni.
Właśnie ci, "idealni, lojalni" ciągle niezadowoleni z braku
odpowiedniej kondycji innych powinni mocno zastanowić się nad sobą,
czas aby nie poszukiwali skarbów we wnętrzu innych ludzi tylko czas
by się skoncentrowali na własnym wnętrzu, już budzi ostatni
dzwonek na poszukiwanie swoich własnych ideałów. Nadchodzi czas
godziny 0 - mogą nie zauważyć jak szybko przesuną się wskazówki a
oni zostaną za bramą jak te biblijne panny, nie gotowe na przyjęcie
Oblubieńca.
Osoby szukające ideałów, nieustannie postrzegające wady innych to
słabeusze, poszukują czegoś czego nigdy sami nie mogą osiągnąć. Już
dawno zamknęli własne wrota do swojego osobistego szczęścia, nie
umieją już niczym się weselić, więc postanowili kontrolować innych.
Nie popuszczą żadnej okazji aby lepiej przeszkolić całe swoje
środowisko, często starają siebie uwznioślić, ubrani w modny dzisiaj
płaszczyk rozwoju duchowego, nadają sobie potęgi i władzy sterując
innymi zamiast rozwijać swojego ducha.
Dusza nigdy nie wzrośnie w podobnym absurdzie. Nie ma nic bardziej
zgubnego
niż taka filozofia życia. Nie pomogą najpiękniejsze sny skoro umysł
kontrolera i manipulatora kreuje cudzą zamiast własnej osobowości.
Osobiście już dawno nauczyłam się takich ludzi omijać i nie ważne co
mi będą zarzucać; brak miłości, wybaczenia, zarozumialstwo czy dumę.
Jest to jeszcze jedna ich manipulacja a równocześnie dokładniejsze
kontrolowanie
z ich strony by uniemożliwić drugiemu człowiekowi kroczenie drogą
wolności. Jakże godna podziwu jest ich subtelnie utkana sieć - jak
pajęczyna, którą zarzucają na tych "gorszych". Są to ludzie
postępujący niedorzecznie i nieustannie podążający do własnego
zniszczenia, które zachodzi w wyniku ich misternych poczynań. Stają
się pastwą ciemności i zamiast wyższego poznania sami siebie zwodzą,
nie zdają sobie sprawy jaki ciężar karmy nakładają na własne barki.
Już czas,
człowiek powinien się obudzić,
obecnie Bóg dał tą łaskę
abyś mógł wyzwolić siebie z niewoli, z ciemności.
Dobrze by było aby tacy ludzie - kontrolerzy i manipulatorzy
ograniczyli swój plan działania, wpływy nad innymi istotami, zamiast
oskarżać innych śmiesznymi argumentami,
CZAS by uświadomili sobie
swoją żałosną rolę, którą odgrywają we własnym życiu. Tą grupę ludzi
ja osobiście nazywam "kanarami szatana", dzielnie mu służą i
zawzięcie pracują w manipulacji i zastawianiu pułapek na swoich
bliźnich, w które nieraz sami wpadają, chociaż ciężko się tłuką to
jednak nie umieją wyciągnąć dostatecznych wniosków ze swoich
działań.
Przede wszystkim powinni krytycznie popatrzeć sami na siebie i wziąć
pod uwagę własne wady ... niestety oni widzą tylko wady innych i
własne ideały.
W ten sposób marnują cenny czas dany człowiekowi na jego osobiste
korekty ... lecz oni ten czas roztrwaniają na niecne zabawy ... a
zegar nieustannie odlicza już
godzinę 0 ... puk... puk.... I każdy kto logicznie rozumuje
wie, że aby zaistniało nowe, stare musi legnąć
w gruzach... na zmurszałych fundamentach nie można budować nowego
domu.
Ludzie własnymi rękami ograniczają siebie, pętają własne zmysły,
zniewalają duszę i wiążą się coraz mocniej i mocniej ze zwrotnym
działaniem karmicznym, zamiast piąć się w górę, bez skrupułów
miażdżą wszystko co w ich wnętrzu posiada Boską wartość.
Mądra Boża Sprawiedliwość chce nas wyzwolić z własnej głupoty,
ciemnoty, iluzji, kłamstwa, obłudy, nadszedł czas, że daje możliwość
szybkiego pozbycia się karmy, wysyła na Ziemię swój naturalny
impuls.
WYZWÓL SIĘ CZŁOWIEKU
i przemyśl swoje działania
bo przecież ze swoją naiwną świadomością
daleko nie zajdziesz!
Działaj w czystych intencjach
i otocz się uczuciem z wyższych sfer,
nie wkładaj swojej duszy w jeszcze bardziej gęstomaterialne ciało
... i nie szukaj win w innym człowieku,
nie pilnuj jego ideałów tylko swoich własnych!
Otaczające cię zakłamanie odetnie ci wszystkie drogi do wzlotu,
stajesz się niewolnikiem, pomocnikiem ciemności,
te otaczają cię i tłumią w tobie wszystkie piękne uczucia
... a później z ciebie zakpią ...
wrzucą w otchłań.
Czyste uczucia człowieka zawsze go ochronią od zła,
będą dla niego największym murem.
Tylko w czystości swojego serca możesz otworzyć drzwi do Serca Boga,
a Bóg nigdy nie pozwoli aby człowiek zginął w ciemnej otchłani.
Jeśli chcecie być przyłączeni do Prawdziwej Miłości
CZAS
by naprawić własne szkody wyrządzone przeciwko sobie samemu.
Nie ma co się okłamywać, szukać cudzych błędów,
lepiej uświadomić sobie jaką drogą podążamy
i otworzyć SIEBIE na głębsze wartości.
Pamiętajcie!
Nie marnujcie czasu ...
bo jutro może być już za późno!
I biada tym, którzy nadal urządzają sobie kpiny z drugiego
człowieka.
Nieznajomość rzeczy nie będzie ich ochroną czy wytłumaczeniem,
a nawet zwiąże jeszcze silniejszą karmą o działaniu nieodwracalnym!
Nie może się dzisiaj już nikt
tłumaczyć,
że nie doszło go Słowo Boże.
"Podobne jest królestwo Niebios
do pewnego króla,
który sprawił wesele swojemu synowi.
I posłał swe sługi
aby wezwali zaproszonych na wesele
ale ci nie chcieli przyjść.
Znowu posłał inne sługi, mówiąc:
powiedźcie zaproszonym:
Oto ucztę swoją przygotowałem,
woły moje i bydło tuczone pobito
i wszystko jest gotowe, pójdźcie na wesele.
Ale oni nie dbając o to, odeszli jeden do swojej roli, drugi do
swojego handlu...
... Słudzy ci wyszli na drogę,
sprowadzili wszystkich, których napotkali,
złych i dobrych i sala weselna zapełniła się gośćmi.
A gdy wszedł król, aby przypatrzeć się gościom
ujrzał tam człowieka nieodzianego w szatę weselną.
I rzecze do niego: Przyjacielu, jak wszedłeś tutaj
nie mając szaty weselnej. A on oniemiał?
Wtedy król rzekł sługom, zwiążcie mu ręce i nogi
i wyrzucie go do ciemności zewnętrznej,
tam będzie płacz i zgrzytanie zębami ‘
(Ew. Marka 22:2 - 13)
A wtedy możecie oskarżać Boga o niesprawiedliwość. Nikt nie będzie
was słuchał.
Cały ciężar nierozsądnego postępowania spanie tylko na tego
człowieka, który uruchomił wokoło siebie zło, manipulacje, wszystkie
negatywne energie w kierunku innych.
W swoim życiu wprowadźcie troszkę więcej pokory a mniej
samozachwytów. Pierwsze co budzi się w człowieku w chwili połączenia
z Czystą Miłością jest odczucie,
nie jestem godny ... drugie - to czysta, cicha miłość i niesienie
drugiemu człowiekowi pomocy, pragnienie aby go ochronić przed złem i
wyprowadzić na dobrą drogę.
Ludzki duch, który staje się świadomy siebie już nie błądzi,
nie napędza siebie błędami innych,
nie stwarza własnego przepielęgnowanego obrazu,
zaczyna dźwięczeć czystym akordem
a jego kolory promieniują jak słońce.
Nadchodzi czas harmonijnego przejścia
do życia w nowym łagodnym tonie,
kierunek wyznacza samo światło,
karmi własną mądrością ducha.
Punkt zaczepienia:
miłość do drugiego człowieka
i błogosławiony taniec energii:
akceptacja i tolerancja
przebudzą złoty filar światła
kosmicznej świadomości.
cdn...
Vancouver
12 Oct. 2008
WIESŁAWA
|