KRYZYS DUCHA

REFLEKSJA NA TEMAT KRZYŻA
 

Jest wielką rzeczą zrozumieć KRZYŻ w życiu człowieka. Nie znaczy aby cierpieć codziennie na pokaz etc ...

Każdy chce być szczęśliwy a szczególnie jak się ma 20 - 30 lat.Ale w życiu nawet bajkowym przychodzą różne smutne chwile ...

ot refleksja mojej znajomej, która miała piękne wejście w swoje dorosłe życie, pieniądze, bardzo dobrego męża, śliczną córkę ... żyć nie umierać ...i bach rodzi się druga córka.... z porażeniem mózgowym ... ma dzisiaj 21 lat ... a jej rodzice ciężki krzyż ... Jej córka od małego dziecka do dziś jest pod specjalną opieką 24 godziny na dobę, na wózku inwalidzkim. A matka była to osoba bardzo wierząca, po tym życiowym doświadczeniu zbuntowała się na P. Boga ... bo ona zawsze była dobrym człowiekiem, zawsze modliła się do Boga, nie rozumiała za co ją spotkała ta nagroda ...? przestała modlić się i całkiem się załamała na długie 3 lata. Dla niej ten jej życiowy krzyż był nie do przyjęcia.

Wróciła do Boga, i ciągnie swój krzyż ... ponadrywane ramiona, po operacjach bo dźwiga co dzień córkę i patrzy jak ta cierpi w konwulsjach, jak zagryza z bólu do krwi wargi... ... a dzisiaj ... dla urozmaicenia matka walczy z rakiem... jest to bardzo wspaniała rodzina, dobroduszni i lubiani przez wszystkich ... kochają swoje kalekie dziecko ponad wszystko ... i mówi mi ta kobieta ... ten mój krzyż wzmocnił mnie bardzo, dzięki mojej córce zrozumiałam prawdziwe życie ... poznałam naprawdę Boga i mocno do niego się zbliżyłam.

Jedna życiowa historia, jeden życiowy krzyż ... a czy ktoś z tej rodziny chociaż przez chwilę o tym wcześniej myślał?

Kiedy ma się 20 lat człowiek kreuje swe życie w piękny sposób, same radości, co złe to nie dla mnie ... ale życie wielokrotnie pisze inny scenariusz ... czasami bardzo okrutny ... i żadne zaklęcia i czary nie pomagają aby zmienić swój ciężki los ... I co z tym zrobić? zostaje tylko, jak tej matce ... dźwigać ten krzyż ... i trzeba naprawdę umieć dźwigać go dobrze. Ta grupa ludzi budzi we mnie wielki podziw...  Bo ile mamy dzisiaj osób naznaczonych właśnie takimi życiowymi krzyżykami ...? A czy w ogóle jest jakaś osoba, które żyje bez żadnego problemu ...? Gdzie się nie spojrzysz ...

a jak nie widzisz nieszczęścia obok ... to mówię takiemu idź do szpitala, najlepiej do klinik dziecięcych... popatrz na cierpienie tych biednych dzieci. Jakie one niosą czasami wielkie krzyże ... Może też twoje ręce na coś tam się przydadzą, aby ulżyć w cierpieniu tego drugiego . 

Wiem też, że jest duża grupa ludzi zakłamanych, udających bardziej szczęśliwych niż są osobiście aby za wszelką cenę udowodnić, że są w czymś lepsi ... i brną w tym własnym zakłamaniu ... i kogo oszukują ...?

A co do książek ... napisano tyle, że półek brakuje w największych bibliotekach ... i niby na ten sam temat ..., ale jakże różne opinie w nich spotkasz ... każdy bierze tą, jak ja mówię, w której znajdzie coś czego mu brakuje... szczęśliwy nie szuka szczęścia w książkach ... tak jak biedny nie szuka tam chleba ...

z biegiem czasu jednak wielu sięga po te drugie, wcześniej wyśmiane przez niego samego. Kiedy człowiek głębiej posmakuje życia ... sięga i po Ojca Pio. I tam znajduje dla siebie lekarstwo. A przy tym jest gwarancja, że właśnie tam nie ma zakłamania.


I refleksja ... czy człowiek może być do końca szczęśliwy, żyjąc i patrząc na cierpienia innych ...?
Jeśli tak ... pytanie ... Jakie te osoby posiadają serca ...?

WIESŁAWA