KRYZYS DUCHA

OKNO W SERCU

Obecnie ludzie nie chcą cierpieć, za wszelką cenę uciekają od nieszczęść tego świata, a nawet nie chcą słuchać, że ktoś cierpi... jakże to inny stan do tych osób, które pragnęły cierpieć i były gotowe wytrwać każdy ból i cierpienie, ponieważ ich świadomość była na tym poziomie, że zdawali sobie sprawę, że tylko w ten sposób osiągną mądrość i wzniosą się na jeszcze wyższy poziom duchowy. Taką prawdę nosi w sobie każdy mędrzec.

Taki stan człowieka jest już tą kroplą zjednoczenia z naszym Stwórcą, otwiera się w nim okno w sercu, które do tego momentu było w nim zamknięte... serce człowieka, które nie ma zdolności do odczuwania ma tylko swoje egoistyczne pragnienia, stąd ból i cierpienie. Od chwili kiedy zaczyna coś czuć burzy swoje stare mury, wychwytuje promienie Boskiego Światła i następuje powolne zjednoczenie z Bogiem... ten proces odbywa się podczas intensywnego cierpienia. Udręczona dusza otrzymuje kroplę Boskiego Światła i wypełnia siebie. Lecz tutaj musimy wiedzieć, że duchowe światło płynie tylko do cząsteczki serca, która zostaje oczyszczona z egoizmu.

Trudno jest oszukać Boga, On widzi wszystko co się dzieje w naszych sercach, tylko ludziom o czystych sercach Bóg ujawnia wiedzę, daje zrozumienie, mądrość, ich rozum zaczyna funkcjonować na wyższych poziomach. Tylko nasze wewnętrzne działania, odczuwanie świata duchowego poddaje nas transformacji duchowej a ta sprawia, że zaczynamy żyć równocześnie w obu światach... to już jest poziom świata altruistycznego. Nasz rozum już zaczyna obliczać nasze przyjemności i trud pracy nad sobą, ocenia nasze dążenia, kształtujemy własne duchowe naczynie według własnego już wyższego rozumu, lecz umieszczamy pragnienie Stwórcy ponad naszym. Jest to już etap wiary, gdzie powstrzymujemy swój własny rozum, dławimy nasze ziemskie pragnienia, często wysoko samolubne.

Ile jeszcze ludzi ma pretensje do Boga, że umieszcza na ich drodze coraz większe przeszkody... ale to ma swój cel... poszerzenie naszej duchowej świadomości, tylko w ten sposób można osiągnąć wieczną prawdę.

Kiedy człowiek zdobywa więcej ziemskiej wiedzy, inteligencji tym trudniej mu wejść na ścieżkę wiary a kiedy odrzucamy nasz rozum zwiększamy nasze cierpienie.  Aby Bóg przyjął nasze modlitwy, medytacje muszą one pochodzić z głębi naszych serc, musimy być zakorzenieni w Bogu... szczere przekazy serca same w sobie są modlitwą. Takie postępowanie prowadzi nas do wieczności. Tak długo jak nie rozumiemy tej prawdy człowiekowi ciężko jest znaleźć swoją duchową ścieżkę i scalić się z Jednością. Czym bliżej jesteśmy Boga tym więcej manifestuje się w naszym życiu dobrych rzeczy, zaczynamy głębiej rozumieć swój rozwój duchowy i sens życia.

W naszym duchowym rozwoju ważna jest nasza naprawa, musimy ten stan prawidłowo oszacować - nie możemy w swoim egoizmie pokazywać światu, że jesteśmy wyżej ponad innych... ale powinniśmy umieć oszacować swój realny stan i zdawać sobie z tego sprawę... bez samo-szacowania ciężko określić co nam jest naprawdę potrzebne... nasz egoizm może nam zakryć nasz prawdziwy cel. Tylko w prawdziwej samoocenie zdajemy sobie sprawę jak możemy sobie sami pomóc, jak odnaleźć siebie, jak wydobyć się z czarnej otchłani, rozpaczy, depresji. Bez usunięcie naszych rozczarowań niczego nie osiągniemy. Musimy również zwrócić się do Boga, który może nam pomóc i musimy wiedzieć, że to On pobudza w nas pragnienia i stawia przed nami następne schody aby otworzyć głębię naszego serca. Często kiedy stajemy przed grubym murem wtedy widzimy, że tylko Bóg może nas ocalić i otworzyć nasze skamieniałe serce, które zamienia na prawdziwe.

Skąd mamy wiedzieć, że Bóg nas naprawia?

Im gorzej odczuwamy swój wewnętrzny stan tym trwa w nas większa naprawa... to wówczas czujemy się beznadziejnie, nasze ego wciąż chce uzyskać kontrolę nad nami. Widzimy, że wszystkie nasze siły zostały wyczerpane i rozpaczliwie zwracamy się do Boga. W takich chwilach budzi się wielka wiara w Boga - a to jest automatycznie nasz duchowy postęp.

Jeśli w trudnych chwilach nie zwrócimy się do Boga, nie wykorzystamy tej szansy wówczas pozostaniemy w ciemności a Bóg może ukryć się przed nami na długi czas. I może się zdarzyć, że pokona nas ciemność i może w naszym życiu trwać długo, aż ponownie Bóg rozświetli nam maleńki odcinek naszej drogi i dzięki temu wydostaniemy się z ciemności.

Pamiętajmy: Bóg obdarza nas tym czego my chcemy ale musimy się mu odwzajemnić - pukajcie a będzie wam otworzone, szukajcie a znajdziecie, proście a będzie wam dane... lecz nasze serce musi być wypełnione dobrem i miłością a nie tylko obłudnymi odczuciami i egoistycznymi pragnieniami.

Nie wolno także dać się oszołomić, uciekać przed życiem w świat alkoholu, narkotyków... to jest fałszywa przyjemność... utrudni nam życie, zepchnie z duchowej ścieżki i tu ranimy najmocniej siebie... zaczyna nam brakować motywacji do życia, uciekamy od rzeczywistości, nie stawiamy czoła przeszkodom i coraz bardziej oddalamy się od Boga.

Jak długo powinniśmy się modlić?

Większe znaczenie ma czysta intencja płynąca z czystego serca niż piękne automatyczne wypływające słowa modlitwy z naszych ust. Ważne jest abyśmy cały czas byli myślami z Bogiem, abyśmy nie zapominali o Nim w naszych codziennych sytuacjach, wobec których stajemy, abyśmy w każdej chwili odczuwali Boską Obecność, nie odwracajmy się do Boga plecami... inaczej nigdy nie staniemy się duchowo żywi, będziemy działać tylko mechanicznie...

i musimy już wiedzieć, Bóg nie podsyła nam cierpienia tylko środki (doświadczenia) aby przyspieszyć nasz duchowy rozwój... abyśmy mogli dokonać w sobie samonaprawy. Tylko przezwyciężając wszystkie trudności możemy się rozwinąć duchowo, wyeliminować egoizm i osiągnąć wyższe światy. Proces ten oznacza zamianę kamiennego serca na żywe serce... osiągamy sens życia - kształtujemy więź ze Stwórcą, osiągamy wyższy rozwój... jednym słowem światło oświetla wszystko, na naszej drodze nie ma cieni.

Jesteśmy stworzeni w taki sposób, że pragniemy być zjednoczeni ze światłem i nie da się tego zmienić... jest to tylko kwestią czasu... światło Boga przenika całe stworzenie.

Vancouver
7  Feb. 2015

WIESŁAWA