KRYZYS DUCHA

KARMA, ZDROWIE I CHOROBY
(CZĘŚĆ 2)
LINK! DO CZĘŚCI 1

LINK! DO CZĘŚCI 3

Na Zachodzie powszechnie utarło się szukać swojego przeznaczenia i celu życia w okresie pomiędzy swoimi urodzinami i śmiercią; tylko obecne życie jest tym czasem, który bierze się pod uwagę. Jednak w czasie życia obserwujemy rzeczy, które wybiegają poza ten czas, choćby mgliste wspomnienia, które w żaden sposób nie pokrywają się z obecnym życiem. Drugie to wiedza, nasze talenty, a także świadomość, która wybiega poza obecną rzeczywistość. Te fakty rzucają światło, że jest w nas coś więcej co wykracza poza obecne życie i nasze zrozumienie.

Podobnie jest z chorobami. Rodzimy się albo zdrowi, a choroby nawiedzają nas później lecz chory i lekarze w żaden sposób nie umieją znaleźć ich źródła. Albo: rodzice, dziadkowie są zdrowi, a dziecko rodzi się chore i nie sposób ustalić przyczyny. Ludzie żyjący we wschodniej kulturze widzą w tym zdarzeniu karmiczne połączenie, odcisk z poprzedniego życia. Również ta grupa ludzi ma większą szansę uleczyć chorobę, która ich zdaniem jest niczym innym tylko procesem oczyszczenia.

W zachodniej medycynie duchowe nauki i związek choroby i duszy uchodzą za abstrakcyjną teorię, we wschodniej za źródło i umiejętność życia. Ta wiedza wlewa w ludzi coś, co czyni ich bogatszymi, wzmacnia ich dusze i pobudza je do zupełnie innego stylu życia.

Karma objawia się nam jako element nauczania, który nie tylko mówi nam jaki jest związek między pewnymi elementami, zdarzeniami, ale możemy go osobiście doświadczyć - nie będzie to tylko abstrakcja lecz element naszego życia, możemy go nazwać: Duchowym Prawem Przyczyny - przyczyny, które znajdują się w życiu duchowym i fizycznym każdego człowieka.

Fizyczne przyczyny to tylko zewnętrzny aspekt życia, duchowe są wewnętrznym aspektem i właśnie z tamtej sfery przenika z zewnątrz każde zdarzenie dotyczące naszego obecnego wcielenia. Jeśli chcemy swoimi oczami zobaczyć całość nie wolno nam stracić z oczu własnego ducha.

Mamy kilka zasad, które wyjaśniają idee karmy, kto je zna i rozumie, zrozumie także przejawy karmy w różnych sferach życia. Musimy tylko w pierwszej kolejności znaleźć źródło kiedy się zamanifestowała. Wówczas możemy znaleźć coś, co pozwoli ją rozwiązać, z reguły są to relacje i zdarzenia z przeszłości. Jeśli miały początek w tym życiu jest nam łatwiej korygować pomyłki. Dużo gorzej kiedy te zaistniały w poprzednich wcieleniach, wówczas osoby, które nie wierzą w reinkarnację są na przegranej pozycji, mają prawo zadawać Bogu pytanie: dlaczego takie zdarzenie ma miejsce w ich życiu? Brakuje tutaj ciągłości życia i relacji z poprzednimi zdarzeniami .... a taka relacja istnieje, czy ktoś wierzy, czy nie !

Ci, ludzie najbardziej nie umieją pogodzić się z ciosem losu jako skutkiem pewnych zjawisk, nie wiedzą jak umieścić to w obecnym czasie i jak zmienić, a to są tylko wyroki utworzone przez nasze uczucia w odniesieniu do pewnych już zaistniałych w przeszłości zdarzeń i nie zawsze bywają przyjemne.

Kto rozumie prawo karmy potrafi również budować swoje obecne życie, ustawić źródłowe wydarzenia i całą następną serię jaka może z nich wyniknąć, która powoduje daną sytuację w końcowym efekcie. Ta osoba znajduje wszystkie połączenia i prowadzi do dobrego rozwiązania stosując własne pomysły: dobre i pożyteczne. Pracując w ten sposób, już na samym początku musimy założyć, że człowiek może być dobry, cokolwiek by się w jego życiu nie wydarzyło. Musimy rozwiązać w sobie tendencje, które pozwalają nam wyciągnąć na powierzchnię to co w nas najlepsze i wprowadzić je w życie. Po pewnym czasie ujrzycie jak te wszystkie nowe aspekty objawiają się na waszym ciele.

Dusza jest Boskim aspektem i z natury jest dobra, toteż szybko zareaguje na dobroć, niczym wygłodniałe zwierzę, kiedy go nakarmimy przestaje być groźne.

Nie pasuje tutaj żadna naukowa wiedza, ale jest grupa ludzi, których w ogóle to zjawisko nie dziwi, ponieważ znają duchowe przyczyny choroby i wiedzą jakie lekarstwo należy zastosować w danym przypadku. Obie te grupy są w opozycji, jedni zwalczają drugich. Osobiście myślę, że obie te grupy powinny ze sobą współpracować, nie można zwalczać tylko przyczyn fizycznych czy tylko duchowych, należy zrozumieć oba aspekty.

Jeśli mówimy o zdrowiu z punktu widzenia karmy, musimy rozważać powiązania pewnych zdarzeń, które weszły w życie człowieka w przeszłych czasach (różny to może być okres). Musimy zapytać, kto jest odpowiedzialny za ten stan z dawnych czasów i obecne doświadczenie tej osoby, czy może choroba ma źródło umieszczone w krótszym przedziale życia?

Wiadomo, człowiek ma tendencję przyjmowania tego co jest dla niego wygodne, dorabia własną teorię i zawsze będzie szukać ratunku na poziomie własnej świadomości i w zależności jakie będą jego przekonania poszukuje najlepszego fachowca (może być naukowy albo duchowy), wszystko odbędzie się z jego poziomu świadomości. I tak często widzimy, że osoby mówiły dużo o duchu człowieka, a jednak w takiej chwili szukają ratunku w świecie naukowym. Będą i tacy, którzy skierują swoje kroki do duchowych fachowców kompletnie ignorując świat naukowy.

Którzy postępują słusznie?

Myślę, że aby stworzyć odpowiedni obraz choroby i ustalić jak można sobie pomóc należy posłuchać jednych i drugich.

Aby uleczyć chorobę potrzebne jest zarówno fizyczne dochodzenie w celu ustalenia chorego organu, jak i duchowe, aby określić źródło schorzenia, zastanowić się, dlaczego płynie z tego organu, tutaj kłania się wiedza duchowa i znajomość wyższych zasad w ciele eterycznym i astralnym. Dopiero wówczas możemy dojść do prawdziwej przyczyny choroby i jej oczyszczenia. Lecząc ciało nie można pomijać duchowych instalacji człowieka, wiadomo, że jeśli zostały przerwane linie energetyczne, w ciele brakuje światła, niczym w mieszkaniu w chwili elektrycznej awarii. Musimy szukać miejsca awarii. Kiedy gaśnie w człowieku w danym organie światło, a to trwa dłuższy czas, w ciemności rozwija się choroba. Często na początku bywa ukryta, w miarę jak siada cała wewnętrzna organizacja system zaczyna wysyłać sygnały, że w naszym ciele dzieje się coś złego. Jeśli wprowadzimy w fizyczne organy więcej światła rozpraszamy ciemność, następuje poprawa i stopniowo całkowite uzdrowienie.

Ciało duchowe człowieka jest tym elementem, które musimy wzmocnić sami. Jak to najlepiej zrobić? Najlepszy sposób to intymny związek z Bogiem!

I tak, jak nam pięknie powiedział Cyprian Kamil Norwid:

„A ludzie rzekną, że nieba szaleją,
a nieba rzekną, że przyszedł dzień wiary.”

Wiara jest bardzo ważnym elementem, aby pomoc samemu sobie w uzdrowieniu choroby. Ludzie dziękowali Jezusowi Chrystusowi, że ich uzdrowił, dokonał cudu, a On mówił do nich:

: „...twoja wiara cię uzdrowiła.”

Dwie rzeczy dają duszy największą silę: wiara i prawda. Chorzy ludzie bardzo często oczekują uzdrowienia od lekarzy, uzdrowicieli, a kiedy go nie otrzymują mają do nich pretensje. A dusza najczęściej słabnie i umiera nie dlatego, że lekarzom brakuje kwalifikacji, tylko choremu wiary, nadziei, sensu istnienia. Często twierdzą, że Bóg jest dla nich zbyt surowy. Owszem, Bóg może wszystko, ale wprzódy człowiek musi sam się wykazać chęcią walki, musi przejść wiele etapów, choćby wybaczyć światu, sobie, zwalczyć strach, pychę, musi w krótkim czasie przekroczyć wiele granic, muszą popłynąć z jego oczu łzy skruchy. W procesie uzdrawiania ma więcej do powiedzenia chory, (chociaż wydaje się być taki bezsilny), niż lekarze. Wtedy zachodzą największe procesy uzdrawiające. Zawsze powtarzam ludziom chorym: ja ci pomogę, ale pamiętaj z twojej strony ma być 52% twojej pracy i chęć do szczerej modlitwy. Jeśli chory jest nieprzytomny lub mało świadomy przejmuję całe 100% pracy nad tym człowiekiem i buduję wokół niego mur ochronny z modlitw. W życiu każdego człowieka zdarza się taka chwila, że musi mieć swojego Cyrenejczyka, na którym może się oprzeć, a nawet ten bierze na siebie cały jego życiowy bagaż. Potrzebuje nie tylko wsparcia, ale i miłości, która mu doda sił do walki. Chorym potrzebna jest także modlitwa rodziny, przyjaciół i ludzi dobrej woli, którzy w ten sposób, razem zjednoczeni mogą naprawdę zdziałać cuda.

Obserwując świat od tysiącleci widzimy, że w życiu wygrywają ludzie potężnej wiary, nawet wówczas kiedy idą pod prąd. Prawdziwa wiara rodzi się głęboką nocą, gdzie nie ma słońca, ale póki życie trwa człowiek nie traci nadziei, to ten maleńki promyk nadziei otwiera niebo. Toteż traktujmy nasze udręki, choroby jako lekcję budzenia w sobie potężnej wiary.

Poprzez dobry kontakt z Bogiem człowiek reperuje swoje zdrowie i zmartwychwstaje na wyższym szczeblu ewolucyjnej drabiny. Jego świadomość już nigdy nie będzie na tym samym poziomie. Jest w stanie oddzielić dobro od zła, fałsz od prawy. Ważne, aby człowieka życie było czyste na każdym polu. Jeśli człowiek prowadzi rozwiązłe życie w każdym względzie, to na pewno nie wpłynie dobrze na jego ciało astralne i ciało eteryczne. Toteż warto już zrozumieć, że zmiana wyższych ciał świadczy o aktualnym fizycznym stanie człowieka; wszystko w zależności jakie on prowadzi życie, ile w jego granicach jest dobra i zła, prawdy i fałszu, itp.

W chwili śmierci nasza dusza opuszcza ciało, uwalnia się z niego.

Co to znaczy? Czy to jest już koniec wszystkiego?

Proces uwalniania jest to wycofanie się siły życiowej z fizycznego ciała. Następuje rozluźnienie pomiędzy układem nerwowym i energetycznymi kanałami. Dusza lub ciało eteryczne może opuścić ciało fizyczne poprzez czakrę splotu słonecznego, serca lub korony, w zależności od poziomu duchowego człowieka. U ludzi na niższym poziomie może nastąpić w chwili śmierci duży konflikt pomiędzy ciałem fizycznym i duszą. Szczególnie u osób, które panicznie boją się śmierci. Strach przed śmiercią jest potężną blokadą emocjonalną. U ludzi wyższej rozwiniętych nie ma takiego konfliktu. Dusza szybko odejdzie w strefę duchową.

W chwili śmierci mamy zwiększoną świadomość, w tej samej chwili rejestrujemy wszystkie zdarzenia całego życia, które będą potrzebne w następnym wcieleniu. W nasz pamięciowy bank przenikają wszystkie zdarzenia, nasze prawdy, odczuwanie, fałszywe myślenie i nasze wszystkie działania z naszego minionego życia, które będą potrzebne kiedy dusza ponownie się inkarnuje. W chwili narodzenia cały jej bank pamięci zabiera do nowego ciała. Dlatego w swojej nowej egzystencji człowiek ma w swoim eterycznym ciele rezultaty tego, czego doświadczył w swoich poprzednich życiach. Ciało eteryczne jest budowniczym nowego człowieka, teraz jego pamięć odciśnie się w nowym fizycznym ciele.

Duchowe badania pokazują nam co robiliśmy w poprzednich wcieleniach. Rozpoznajemy wszystkie nasze czyny (oczywiście rozpoznają ci, którzy są na wyższym poziomie świadomości). Mając tą wiedzę łatwiej jest zrozumieć jak nasze czyny w jednym życiu zapracowały w następnym, a nawet wpłynęły na stan zdrowotny - jako karmicze czyny z poprzedniego życia.

Ja wiem, że w tym miejscu osoby, które mają jeszcze problem z reinkarnacją będą miały duże wątpliwości. W żaden sposób nie wyjaśnią swoich pewnych życiowych zdarzeń. Tylko zaawansowana duchowa nauka może dać pełną odpowiedź.

W czasie swojego życia człowiek ma dużą ilość doświadczeń jakie otrzymuje świadomie i łączy je z ego. To w ego rozwijają się pojęcia, które pracują nad dalszą częścią naszego losu. Lecz dużo naszych doświadczeń i wrażeń nie posunie się zbyt daleko kiedy systematycznie pracujemy nad nimi, np. przez eliminowanie naszych błędów. Nasze obecne doświadczenia nie wypływają tylko z naszego obecnego życia, wypływają również ze sfery duszy, która ma w sobie pojęcia z innego świata, ale wielu z nich tak naprawdę nie przeniosła do naszej świadomości, toteż miewamy czasami różne przebłyski, sny, których nie możemy określić w obecnym czasie.

Tak więc, nasza dusza ma wpływ na różne kategorie naszego życia, ale jest olbrzymia różnica pomiędzy różnymi kategoriami w zależności od wewnętrznych wartości istoty człowieka. Oczywiście wszystko to ma potężny wpływ na obecne ciało fizyczne. Takie przechodzenie wrażeń z duszy do fizycznego ciała najczęściej dokonuje się przez nasze emocje. W ten sposób wiele przenika do naszej świadomości; bywa, że coś zagości tylko przelotnie albo wniknie na dłuższy czas, a nawet na zawsze. I tak możemy w naszą świadomość ściągnąć poprzez własne emocje różne zdarzenia z poprzednich wcieleń, bywają łagodne, wesołe, przerażające i smutne. A to wszystko budzi w nas bicie naszego serca. Inne zdarzenie przyciągnie nam spokojne serce, inne kiedy będzie przerażone. Toteż bardzo ważne jest nasze pozytywne myślenie, spokój w sercu i świadomy odbiór zdarzeń.

Miewamy w swoim życiu takie okresy kiedy doświadczamy dużej ilości wrażeń, które oddziałują bardzo silnie na cały nasz organizm i nawet nie jesteśmy w stanie ich zapamiętać, a te czy są świadome czy nie, na przestrzeni czasu (krótszej albo dłuższej) zostają przekształcane w odpowiednią sytuację. Jeśli w nasze życie wnikają pewne zdarzenia zaczynamy je analizować, szczególnie choroby - od kiedy ona w nas zaistniała, dlaczego się pojawiła? Zaczynamy badać, cofać się w przeszłość, wyjaśniać .. i albo znajdujemy przyczynę albo nie! Wiele chorób, zdarzeń bywa dla nas niewytłumaczalne, ponieważ pochodzą z poziomu ducha. W naszym karmicznym procesie ważne są wyrzuty sumienia, jeśli nie rozwiążemy w porę pewnych zależności takie nie załatwione sprawy przechodzą na przyszłe życie.

Tą sprawę zrozumiemy w pełni w okresie pomiędzy śmiercią i nowymi narodzinami (stan bardo: LINK!). W okresie bardo dusza ujrzy wszystkie swoje odciski, które przenosi z jednego życia do następnego. Jeśli w danym życiu staramy się żyć czysto, dobrze, sprawiedliwie, świadomie w następne życie nie przeniesiemy zbyt dużo negatywnych odcisków, być może wyeliminujemy je do minimum? Jeśli nie, czym ich będzie więcej, tym w następnym wcieleniu człowiek będzie więcej doświadczał bolesnych przeżyć na ciele fizycznym, a dusza cierpi na depresję. Jeśli mamy zbyt obciążone ciało eteryczne po śmierci znajduje się ono w nisko wibrujących poziomach (czyściec, piekło), a przychodząc stamtąd doświadczmy mocniejszych wspomnień z przeszłego życia.

Oczywiście pobyt na tych poziomach może doprowadzić do różnych nieprawidłowości duszy, toteż człowiek, którego dusza przeszła ten poziom będzie cierpiał na ziemi na szereg chorób nerwowych, a nawet psychicznych. Wszystkie te zjawiska są związkami przyczynowymi mającymi związek z czynami z poprzedniego życia. Nasza świadomość poprzez emocje, które ponownie budzą stare zdarzenia przenoszą je do mózgu i cała natura naszego poprzedniego życia ponownie pojawia się w obecnym życiu. Toteż kiedy widzimy u siebie takie zależności ważne jest, aby nie żyć egoistycznym życiem, nie żywić do innych ludzi silnych negatywnych emocji. Każdy obecny egoista był także egoistą w poprzednim wcieleniu. Musimy wiedzieć, że egoizm, nienawiść, sięgają poprzedniego życia.

Podobnie jest z kłamstwem, które z reguły pochodzi z głębokich pokładów podświadomości. Tą przywarę należy zwalczać, aby jej nie przenosić w następne wcielenie. Wszystkie te elementy złe zbudują następną strukturę człowieka, ponownie zamanifestują się w ciele fizycznym. Zła organizacja ciała kształtuje nam podobnie wewnętrzne organy, zawsze tak się dzieje jeśli w nas coś się nie zgadza z poprzednich wcieleń. Zawsze nieuporządkowane poprzednie życie odbije się w naszym obecnym fizycznym ciele. Jeśli taki odcisk przeniesiemy przez kilka kolejnych wcieleń, będzie on bardzo trudny do naprawienia. Bywa, że również musimy go reperować przez kilka kolejnych wcieleń, dotyczy to również chorób. Toteż nie bądźmy zdziwieni i nie obwiniajmy nikogo jeśli wiele chorób nie możemy uleczyć.

Widzimy więc, jak karma jest związana ze zdrowiem i chorobą. Jeśli mamy mocno obciążone ciało eteryczne trudniejsze są uzdrowienia. Musimy ciężej pracować, szczególnie kiedy nasze ego ciągle ściąga nas w dół. Tematowi karmy, reinkarnacji ciągle towarzyszy strach i niewiedza, zatem również nie łatwo wypłukać z siebie zaistniałe procesy.

cdn...

13 Mar. 2012

WIESŁAWA