Obecnie coraz więcej ludzi żyje w skrajnym ubóstwie niż
kiedykolwiek w historii naszej planety pomimo że ludzie tak
ciężko pracują na swoje materialne bogactwa. Coraz bardziej
destruktywne są wojny nastawione na masowe ludobójstwo.
Szerzą się choroby, głód, nękania rasowe, religijne i cały
szereg konfliktów między ludźmi, często tych samych kultur.
Nasze szkoły stały się brutalne z uzależnioną młodzieżą i
przestępczością na miarę pandemii.
Jeśli się zatrzymamy w tym wszystkim choćby na chwilę i
zastanowimy się nad sensem naszego dalszego życia, tak
naprawdę dostrzegamy, że nasza nadzieja na jako taką poprawę
jest coraz słabsza, za to w to miejsce rośnie w siłę
rozpacz.
Obecnie ludzkość poświęca tyle czasu na dyskusje o miłości,
a jak to naprawdę wygląda w świetle dnia?
Niby pokazuje się światu, że chrześcijaństwo jest religią
miłości, wybaczania, że jest zbudowane z milionów
kochających wyznawców, że zasila świat Boży i buduje go w
moc miłości!?
Jeśli tak jest, to dlaczego wiele chrześcijan wygląda tak
żałośnie, dlaczego tak często złowrogo atakują innych ludzi,
inne kultury, wiarę, budując nowe cierpienie, przemoc,
strach?
Wystarczy popatrzeć na wirtualne poczynania wielu
chrześcijańskich grup, osób i jakie wprowadzają klimaty we
współczesny świat.
Dla Boga ważna jest cała ludzka rodzina, nie ignoruje
nikogo, przez swojego Syna Jezusa Chrystusa prosi świat:
-zawrzyj pokój z wrogami
-miłuj swojego bliźniego ...
miarą miłości bliźniego jest miłowanie siebie, rozumiane nie
jako egoizm, lecz miłowanie siebie jako człowieka
stworzonego przez Boga. Miłowanie siebie to wszechstronny
rozwój i osiąganie dojrzałości.
Wrogość niszczy relacje pomiędzy ludźmi, a miłość je
naprawia.
Jezus namawia do modlitwy za wrogów i prześladowców.
“Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego
bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja
wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się
za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca
waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce
Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na
sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie
tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż
i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych
braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie
czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec
wasz niebieski.” (Mat. 5, 43-48)
Lecz nasza historia, niestety, na tym polu jest tragiczna i
sprzeczna ze słowami Jezusa Chrystusa. Myślę, że obecnie Bóg
jest przerażony kiedy patrzy na naszą miłość, kiedy widzi
jak ludzie pomiatają sobą nawzajem, aż szatan milknie i
patrzy zdziwiony, bo człowiek przerósł go czynem ... toteż tak
wiele razy słyszymy: Bóg cierpi!
Cała szlachetna ludzkość jest oparta na czystości, a wówczas
można się spodziewać, że Boskie Światło wejdzie w ludzkie
serca. Dopiero wówczas można mówić o współczuciu, czyli
humanitarnej głębokiej świadomości jedności i zrozumienia.
„Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga
oglądać będą.”
(Mat. 5, 8)
Współczucie to wejście do czyjegoś smutku, bólu, cierpienia;
kiedy czujemy prawdziwe współczucie będziemy przenikać do
wewnątrz. Posiadanie empatii to nic innego jak mieć czyste
serce i umieć zrozumieć innych ludzi, to znaczy być
łagodnym, czułym, kochającym.
Nie patrz na tych co nie mają czystych serc, czynią
zdradziecko i bezbożnie a ich język każdego dnia zadaje rany
... patrzmy raczej na Boga, który jest naszym Światłem. Kiedy
wyłączymy światła panuje ciemność ... toteż zróbcie sobie test
- przymknijcie wasze oczy i zobaczcie ile w was jest
światła? To nie jest żart, człowiek oświecony świeci w swoim
wnętrzu jak neon!!! Czym więcej światła tym bardziej jest
czyste serce.
Tyle mówi się o miłości braterskiej, to znaczy, nie
powinniśmy być rozdzieleni, rozdrażniani, nie kłócić się.
Być w braterskiej miłości to nie płacenie złem za złe,
złorzeczeniem za złorzeczenie, lecz przeciwnie - obdarzyć
wroga błogosławieństwem. Tylko nieczysty człowiek złorzeczy,
ironizuje, wytwarza niesmaczne sytuacje, tylko w człowieku
współczującym nie ma miejsca na egoizm. Prawdziwe
współczucie jest wtedy, kiedy człowiek zaprze się samego
siebie aby mógł pomóc innym w ich cierpieniu.
Nigdy nie zapomnę kobiety, którą spotkałam kilka lat temu w
Children Hospital w Vancouver. Przez długie tygodnie każdego
dnia przesiadywała przy łóżku ciężko chorej kilkuletniej
Afrykanki ... wszystkim rzucała się w oczy, ona biała,
blondynka w średnim wieku, często była otoczona gromadką
różnokolorowych dzieci w różnym wieku. Zapytałam ją: kim są
dla niej te dzieci ... odrzekła, że wszystkie adoptowała,
wszystkie były chore i wymagały specjalnej troski, w swoich
krajach były skazane na śmierć lub trwałe kalectwo. W sumie
adoptowała 15 dzieci. Niektóre z nich były już samodzielne
ale nie opuściły swojej nowej rodziny. Zwróciłam uwagę na
to, że te dzieci bardzo się szanują, chociaż były z zupełnie
innych kultur. Kobieta zawsze mówiła - to są moje dzieci ...
obserwowałam ile pracy i trudu wkładała tylko w to jedno
chore dziecko, które przebywało w szpitalu, zapakowane w
dziwną konstrukcję, poruszało się na wózku inwalidzkim.
Dziewczynka miała problemy z mózgiem, bez przerwy płakała a
jej zastępcza matka cały czas tuliła ją do siebie, całowała
po delikatnych rączkach, uczestniczyła w jej cierpieniu ...
żadne słowa nie mogą wyrazić ogromu tej miłości do zupełnie
obcego dziecka, które kilka tygodni wcześniej przyleciało z
Afryki do Kanady.
Obecnie tyle się mówi o Świadomości Chrystusowej ... czy to
jest jakaś moda na nowe życie czy coś więcej?
Świadomość Chrystusowa to nasze życie w harmonii, potrzeba
służenia innym, najwyższa subtelność, skromność, pokora,
życzliwość, umiejętność dochowania tajemnicy, kształtowanie
swoich osobistych relacji z innymi ludźmi, ale nasza jedność
powinna rosnąć z miłością i być dla wszystkim ludzi
ukojeniem. Dużo osób myśli, że na Ziemi trzeba mieć wielką
misję aby zbawić wszystkich ludzi ... toteż narodziło się nam
dzisiaj dużo zbawicieli, którzy najczęściej chcą wszystkich
podporządkować sobie i oprawić we własne dyby ... a my
każdego dnia powinniśmy się zainteresować problemami swoich
najbliższych, pomóc im w codziennych sprawach, odciążyć ich
od trudów ich życia w chwili kiedy sobie z nimi nie radzą.
Utarło się, że każda religia ma swój kościół a w nim własne
prawa ... a kościół Boga to my wszyscy, którzy wypełniamy
miłością ten świat.
To własnym życiem kształtujemy nasz świat i w ręku nas
wszystkich jest nasze zbawienie. Czystość człowieka budzi
jego wewnętrzną mądrość. Prawdziwa mądrość pochodzi od Boga:
„Gdyż Bóg daje mądrość,
z jego ust pochodzi poznanie i rozum.”
(Sal. 2, 6)
A w naszym wieku informacji mamy mało mądrości, chociaż
wiedza jest ogromna. Nasza zdolność do działania z mądrością
jest naszym wdrążeniem wiedzy w życie codzienne. Wewnętrzna
mądrość pochodzi z doświadczenia. Kiedy chodzimy w
czystości, w świetle, rozwijamy się w mądrości; innymi słowy
- chodzimy z Bogiem.
„Zaufaj Panu z całego serca i nie polegaj na własnym rozumie.
Pamiętaj o nim na wszystkich swoich drogach. On prostować
będzie twoje ścieżki! Nie uważaj się za mądrego, bój
się Pana i unikaj złego.” (Sal. 3, 5-7)
Idąc każdego dnia przez życie nie bójmy się prosić Boga o
mądrość w podejmowaniu naszych wyborów. Osoby o czystym
sercu, pełne miłości zbierają dobre owoce, bez
stronniczości, bez obłudy. Toteż każdego dnia nachyl ucho do
mądrości a swoje serce otwórz na zrozumienie, bo mądrość to
nie wiedza po uniwersytetach tylko twój ukryty skarb z
którego będziesz korzystać kiedy
zrozumiesz bojaźń Pana i znajdziesz poznanie Boga.
Między inteligencją i mądrością jest granica, nasze
egocentryczne ambicje, a jest potężny kontrast między
inteligencją i mądrością, i kto tego nie zauważa dokonuje
złych moralnych wyborów.
Powiększ swoje bogactwo, poznaj tajemnice Boga .... gonimy za
ziemskim majątkiem, niszczymy zdrowie, życie a najczęściej
wzbogacamy tylko naszych „Big Brothers” ... a tu Bóg ma dla
każdego człowieka wielki skarb, ale wprzódy zanim go
otrzymasz musisz uporządkować siebie. Toteż nie zbawiaj na
siłę innych tylko uzdrów siebie samego!
„I oto ktoś przystąpił do niego i rzekł: nauczycieli, co
dobrego mam czynić, aby osiągnąć żywot wieczny? A On mu
odrzekł: czemu pytasz mnie o to, co dobre? Jeden jest tylko
dobry, Bóg. A jeśli chcesz wejść do żywota, przestrzegaj
przykazań. Mówi mu, których? A Jezus rzekł: Tych: nie
zabijaj. Nie cudzołóż, nie kradnij, nie mów fałszywego
świadectwa. Czcij ojca i matkę swoją, i miłuj bliźniego jak
siebie samego." (Mat. 19, 16-19)
Dobry człowiek wydobywa z czystego serca dobre rzeczy a zły
człowiek ze złego złe, bo gdzie jest twój skarb tam jest i
twoje serce.
I jest napisane, sześć rzeczy nienawidzi Pan:
- dumne spojrzenie,
- kłamliwy język,
- ręce, które przelewają niewinną krew,
- serce, które czyni niegodziwość,
- fałszywe świadectwa,
- sianie niezgody między braćmi.
Człowiek szlachetny nie czyni takich rzeczy, jego życie jest czyste,
piękne, wie co jest dobre a co złe ... każdego dnia sieje miłość,
radość, pokój, uprzejmość, cierpliwość, dobroć, opanowanie,
dochowuje tajemnic.
Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, który nas niszczy. Sięgnijcie
po to co prawdziwe i godne pochwały.
„A nie upodabniajcie się do tego świata, ale się przemieńcie
przez odnowienie umysłu swego, abyście umieli rozróżniać, co jest
wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe.”
(Rzym. 12, 2)
11 Oct. 2012
WIESŁAWA
|