KRYZYS DUCHA

CIERPIEĆ CZY NIE CIERPIEĆ?

Przychodzi czas, że w ciało człowieka wlewa się Energia Chrystusowa. Natychmiast zaczynają się wielkie zmiany, pulsuje prawdą, dobrem, pięknem, sprawiedliwością, miłością, pokojem, a przede wszystkim budzi w sercu potężne współczucie dla wszystkich żyjących istot. Napełniony już inną energią idzie przez świat, mową i czynem ukazuje zupełnie inne niż dotychczas wartości. Zanim jednak w ciało wpłyną wysokie energie każdy powinien zrozumieć w jaki sposób zachodzą zmiany.

Człowiek istota żywa i świadoma może wybrać drogę zła albo dobra. Może być albo świętym albo zbrodniarzem. Dwa przeciwne sobie bieguny, lecz wyboru dokonuje tylko człowiek. Kto będzie posłuszny prawom Bożym odkrywa świat Boga, który jest zakryty dla drugiej kategorii ludzi. Kto chce przejść wyższy duchowy etap musi wprzódy powędrować głęboko wewnątrz swojego ducha, Mało tego ... musi oderwać się od świata zewnętrznego, przejść przez pustynię, która jest symbolem wielkiej wiary, wezwaniem do nowego życia. Każdy na tej drodze przeżywa okresy samotności, czuje, że Bóg czyni wokół niego pustkę aby człowiek mógł głębiej wniknąć w głąb swojego ducha i odkryć prawdę o samym sobie.

W takich chwilach ujawnia się prawda o Bogu. Dużo osób twierdzi, że wzrosło na wyższy szczebel duchowy lecz wielu nie zna pustyni. Nie jest możliwe osiągnąć wyższych pułapów omijając poziom pustyni. Pustynia jest jednym z przystanków w drodze do Boga. Wszyscy, którzy kroczą prawidłowo muszą ten etap przejść. Tylko tam można rozpoznać w ciszy serca, w milczeniu ludzkiej niemocy czym są wartości miłości i zła. Pustynia ogołoci ze wszystkich życiowych pragnień, odetnie wszystkie uschnięte gałęzie nadmiernych pożądań i zasuszy dzikie pędy.

Niewielu rozumie czym jest ogołocenie, odcięcie, a jest to tylko następny etap w zbliżeniu się do Boga. Wzrost ducha nie polega na rozwijaniu mądrości filozoficznych, wypełnianiu umysłu setkami teorii, tam Bóg nie znajduje dla siebie miejsca. Pełne ogołocenie czyni przestrzeń dla Energii Chrystusowych. Przed wniknięciem Energii Chrystusowych do tego człowieka najczęściej zbliża się Maryja, Matka Jezusa. Wzmacnia go i prowadzi do następnego etapu. Od tej pory trwa cały czas z tą osobą, aż do połączenia z Energią Chrystusową. Jak głosi katolicki kościół - Maryja doprowadzi cię do swojego Syna. Musisz jej zaufać!

Istota ogołocona z dóbr świata materialnego staje się uboga ciałem, ale staje się coraz bogatsza w ducha. Potrzeba wiele duchowej wyobraźni by w pełni zrozumieć etapy tej podróży do Boga. Nie książki, kursy i teorie, nie wielkie zainteresowanie życiem wlewa
w umysł mądrość. Duch Święty wnika w ogołocony umysł i jest niezwykłym darem, którego nie można zatrzymywać tylko dla siebie. Bóg daje ten cenny skarb i chce aby przekazać Go innym, podzielić się jak kromką chleba, więcej Bóg wypełni ciebie swoimi Łaskami, pogłębi twoją miłość. Twoja pomoc musi być bezinteresowna, pełna poświęcenia, a wtedy Duch Święty ukształtuje w tobie prawidłową postawę, przede wszystkim skieruje twoje serce ku potrzebującym. Pośpieszysz na pomoc nie tylko w sferze materialnej, ale i duchowej.

Osoby obdarzone Duchem Świętym słuchają głosu własnego serca, świadomi tego, że służenie Bogu jest trudne i wymaga zawsze ofiary. Często wiąże się z heroicznym wysiłkiem. Trzeba być posłusznym i działać z radością i wielką wiarą. Nikt inny jak Jezus uczył takich cech, przede wszystkim posłuszeństwa. Sam bogaty w miłosierdzie dał świadectwo własnego poświęcenia. Stał się naszym Odkupicielem. Przyszedł na świat aby nam służyć. To nie przez lenistwo jak wyczytałam gdzieś na jakimś forum rozwinął swoje piękne cechy, tylko pracując nad sobą a później w służbie dla innych. Przynosił radość, uzdrawiał chorych, wypędzał demony, wziął na swoje barki potężny Krzyż.

Do Jezusa przychodzimy przez Maryję. Oba Święte Serca: Jezusa i Jego Matki są jednym połączonym naczyniem, w którym płynie gorąca Energia Miłości. Zbliżenie się do Maryi otwiera nam drogę do Jezusa. Jej obecność w życiu ludzi jest zamierzona. Bóg postawił Ją na drodze człowieka jako pośrednika. Dzięki Jej obecności pielgrzymujemy w dalszą podróż. Ale jakże dużo ludzi ucieka dzisiaj przed nią. Znajdują argumenty aby osłabić Jej moc. Jakże wielka jest moc Maryi miałam okazję niejeden raz doświadczyć w swoim życiu. Życzę każdemu tak wspaniałego opiekuna i obrońcy.

Krzyż uchodzi dla wielu za symbol pychy?

KRZYŻ JEST OSTATECZNYM WYWYŻSZENIEM.

Staje się ostateczną miarą wszystkich etapów pomiędzy Bogiem i człowiekiem. Aby przejść do najwyższego poziomu należy umrzeć dla świata materialnego, zmartwychwstać i ponownie narodzić się, ale już w duchu. Łatwo rozpoznać wśród ludzi kto te etapy ma za sobą.

Życie i śmierć, wieczne zmaganie, tak jak toczy się walka między dobrem i złem. Życie zrobi wszystko aby być górą, jednak zauważcie, Chrystus powstał z grobu - wyszedł na światło dzienne z mrocznej groty, zwyciężył śmierć. Tylko przez Krzyż człowiek może być odebrany śmierci i oddany już wiecznemu życiu.

Zwycięstwo wiecznego życia niesie za sobą inne zwycięstwo, dobra nad złem. Kto wierzy w Jezusa musi wierzyć w Jego Krzyż i iść tą samą drogą.

NIE MA JEZUSA BEZ KRZYŻA!

Kto w ten sposób myśli nie ma w nim cienia Energii Chrystusa. Ucieczka przed krzyżem znaczy, że lęk jest jeszcze silniejszy niż wyższe uczucia. Lęk ogranicza spotkanie z Bogiem. Najbardziej boją się Krzyża osoby mocno zakorzenione w ludzkim świecie. Nowoczesna cywilizacja, świeże poglądy nie pozwalają się oderwać od niskiego poziomu. Mocniej rozwija się podświadomość. Człowiek nawet nie bardzo jest świadomy, że zabija w sobie to co w nim jest najistotniejsze, schowane bardzo głęboko.
Nowy życiowy ruch, różnie nazywany: rozwój duchowy, New Age ... rozwija się mocno i głosi różne nauki. Ale kiedy mocniej mu się przyjrzymy szybko zauważymy, że dąży do najzwyklejszej konsumpcji. Są i tacy, którzy walczą z krzyżem czując w nim przeciwnika. Niektórzy walczą zabijając innych, tłumacząc, że w ten sposób ulepszą świat i ludzi. A cel jest taki sam - nie dopuścić Chrystusa w serce człowieka.

Ślepe uliczki, ślepy wspólny mianownik, uzależnienie od materii czy innych osób i lęk przed Bogiem czynią, że ludzie uciekają przed Krzyżem. Tylko ten, który ma już swój krzyż za sobą zna jego błogosławieństwo, odkrywa własne wartości, godność i sens życia.

Człowiek mądry i sprawiedliwy nazwie swój krzyż błogosławieństwem, nie boi się śmierci i spotkania z Bogiem.

ODWAGI !

KRZYŻ to nie słowa o śmierci:

"... kto nie niesie mojego Krzyża a idzie za mną ,
ten nie może być moim uczniem ..."

(Łuk. 14;27)

Nadchodzi czas głębokiej prawdy, która wnosi pokój i miłość. Zwracanie się do dóbr materialnych i życia doczesnego odwracają od rzeczy istotnych.

Szukać Królestwa Bożego - znaczy żyć z Chrystusem, znaczy dźwigać z Nim Jego Krzyż. Łudzi się człowiek, że wkrótce będzie wolny, ale nie chce Krzyża. Może przyjdzie dzień, że wielu go zrozumie, bo tylko ta prawda jest źródłem prawdziwej wolności.

ŻYCIE CZŁOWIEKA BEZ KRZYŻA JEST PUSTE.

Vancouver
4 Feb. 2008

WIESŁAWA