CUDA

DRUGI CUD
(CZĘŚĆ 4)
LINK! DO CZĘŚCI 3
LINK! DO CZĘŚCI 5

 

Moje prośby o miłość i szczęście były tak gorliwe, że wkrótce się urzeczywistniły! I już całkowicie odmieniły moje życie. Tu zaczyna się druga historia cudu jakiego dostąpiłam...

Było to pięć i pół roku mroku, smutku i cierpienia, kiedy po raz pierwszy brat pojechał na wesele na Południe Polski do kuzynki swojej żony. I wrócił z niego z zawartą znajomością i numerem telefonu do poznanego na weselu holendra. Ponieważ gramatyka i pisownia w języku angielskim mojego ukochanego brata bardzo kuleje podrzucał mi on telefon za każdym razem kiedy miał odpisać na otrzymanego z Holandii sms’a. I w ten oto sposób zaczęła kwitnąć miłość, miłość o jaką się modliłam i prosiłam Pana Boga.

Na początku naszego sms’owania bardzo się do siebie zbliżyliśmy, ale Ja nie powiedziałam Johnnemu (jego imię), że nie chodzę. Dopiero po okresie 4 miesięcy kiedy pojechałam do szpitala na rezonans magnetyczny a Johnny zdecydował, że mnie tam odwiedzi. I ta jego decyzja przyjazdu do mnie spowodowała, że zdecydowałam się mu powiedzieć całą prawdę tzn., że poruszam się na wózku inwalidzkim. Bardzo się bałam reakcji z jego strony, jego odrzucenia mnie, moich uczuć i wszystkiego pięknego co w tym czasie się zaczęło między nami. Ale zrobiłam to, powiedziałam a jego reakcja była natychmiastowa NO PROBLEM. TO SEE YOU! Od tego momentu zaczęliśmy rozmawiać o tym czy mogę jeszcze chodzić, czy też nie, a jak nie to jak to wpłynie na nasze życie razem?

Pierwsze spotkanie ustaliliśmy w marcu aby przekonać się co do swoich uczuć, czy są prawdziwe. Dla dwojga nas było to ogromne przeżycie ale najważniejsze, że nasza miłość zaczęła jeszcze bardziej kwitnąć.

cdn...

Agnieszka
19 luty 2008



POEMAT DLA AGNIESZKI

Świat taki duży
i nas miliony ludzi.
Czujesz się samotnie ...
zagubiona w tym
życia oceanie ...
wśród pięknych, wspaniałych ...
i smutek muska cię po twarzy,
oni doskonali ... a ja?

A jednak
na tym wielkim globie
jest ktoś,
kto bardzo kocha ciebie.
Oddałby własne życie ...
zawsze niesie radość.
Każdego wieczoru śni o tobie.

Dotyka palcami
twoje ... jedwabne włosy
... tak delikatnie ...
pieści własnymi oczami
twoje ... śpiące oczy
i spija
czystym marzeniem
słodki napój z ust ... twoich.
Jesteś jego całym światem

Dlaczego?

Bo jesteś wyjątkowa,
utkana z nici szczerozłotej
cudowną ręką
Wielkiego Artysty.
Jedyna - niepowtarzalna
i nie ma takiej drugiej
na tym ziemskim globie.

To właśnie On
... twój Stwórca ...
przysłał do ciebie
swojego Anioła
by cię wzmocnił
... a w jego sercu - gorąca miłość
i nią dodał ci skrzydeł
pociągnął w nowe życie.

Nie ważne dla niego
twoje życiowe pomyłki
bo on wie,
że nauczyły cię wiele dobrego.
I świat jest z tobą
... nie odwrócił się plecami
i ty ... nie odwracaj się od niego

Uwierz w siebie
a osiągniesz
czego tylko zechcesz
... wcześniej czy później ...
nieważne są dni ... chociaż długie ...
ważne abyś poczuła,
że nie jesteś sama.
I żyj tą chwilą
... niczego nie żałuj ...
a co najważniejsze miej wiarę.

Jeśli nie uwierzysz
w siebie
to znaczy, że nie dajesz
sobie
żadnych szans.

Niesiesz zawód
swojemu Stwórcy...
i ból sprawiasz
swojemu Aniołowi.
On tak mocno
w ciebie wierzy.

A wiedz również,
że są i tacy
którzy bardzo cię kochają ...
Chociaż twoje oczy
ich nie widzą ...
to jednak w każdej chwili
nad tobą czuwają.

Każdej nocy - tulą
do własnego serca
i mocno ci ufają,
że twoja niemoc co cię ogarnęła
otworzy do nich bramę.

W twoje serduszko
dolewają
własnej miłości.
Dzisiaj jest ci jeszcze
ono stroskane ...
ale jakże kochane.

A ta miłość
w swoim czasie
wybuchnie wielkim wulkanem.
Twoje dzisiejsze rozterki - odpłyną.
Zostanie tylko doświadczenie ...
abyś któregoś dnia własną ręką
drugiego z nieszczęścia
wydobyła.

Wkrótce
zapali Jezus na niebie
... dla ciebie ...
najpiękniejszą gwiazdkę.
I Maryja - nasza Matka
posypie na twoją głowę
własne różane płatki.

Zetrze z twojego lica
ostatnie łzy smutku
i otworzy nowy zdrój,
popłyną wielką rzeką
nowe łzy
... radości.

Ta rzeka już nie wyschnie.
Nawilży twoją
suchą pustynię,
zamieszkasz
w pięknej oazie
wielkiej miłości.



Agnieszce
w chwilach
ciężkiej życiowej próby
... pokonania samej siebie.


Wiesława
Vancouver, BC
14 Nov. 2006