CUDA

MOJE DRZEWO



Tam gdzieś
w głębokim lesie
wielkie drzewo
puszcza gałęzie.

Wiosną zakwitnie
na nim białe kwiecie
a jesień oblecze te gałęzie
w dojrzałe, soczyste owoce.

Ty człowieku
wyszłeś z łona kobiety.
Zapuściłeś korzenie
tam, gdzieś na Ziemi
uczepionej u bryły
Wszechświata.

I twoje drzewo wzrasta,
puszcza nowe gałęzie.
Testujesz talenty,
wiedzę, inteligencje.
Udoskonalasz
bez końca zmysły
i ciało, próbujesz
ich mocy ...

Przychodzi jednak
taka chwila
wszystkie gałęzie
osiągają szczyty.
Czujesz w ciele
nudę i przesyt ...
Jakieś głębokie
pragnienie wyrywa,
gdzieś przed siebie ...?

Jest to czas, rozpoczyna
twoja dusza
wędrówkę - wielką.
Przebudzenie
i nagle ... gałęzie - usychają
jedna po drugiej
na twoim wysokim drzewie.

Aż w końcu pozostaje
tylko pień ... goły
do samego nieba
wysoki, smukły.
I mimo swej nagości
przykuwa oczy.
Taki ubogi...
a jednak, dostojny.

I mknie po nim
dusza do góry.
Już jej rozum
czysty, niezakłócony.
Gałęzie suche
odpadły,
nie rozpraszają niczym
jej uwagi.
Już się nie zagłębia
w życia problemy.

Skończył się cykl ziemski.
Rozpoczynasz
nową przygodę, cykl drugi
... ponadczasowy.



WIESŁAWA